Wiktoria Montewska
Wiosną, latem i jesienią ukwiecony balkon pani Wiktorii zachwyca przechodniów i sąsiadów. Ma rękę do kwiatów. Królowa balkonów – pelargonia – dominuje u niej w skrzynkach i donicach oraz urzeka feerią barw.
To rodowita torunianka, urodziła się w mieście Kopernika 16 lutego 1924 roku. Miała troje rodzeństwa. W Toruniu skończyła szkołę i pracowała na kolei do czasu przejścia na emeryturę. Szczęśliwie czas wojny spędziła w domu i nie odcisnął on na życiu nestorki piętna.
Po wojnie zatrudniła się na kolei, na dworcu Kluczyki, jako pracownik biurowy. Zajmowała się księgowością, rachunkami i przysposabianiem nowych pracowników do podjęcia obowiązków. Do tej pory utrzymuje kontakt ze znajomymi z pracy. Poświęciła się pracy zawodowej i opiece nad dziećmi swojego zmarłego brata.
Jest uzdolniona manualnie, szyje i robi na drutach. Do tej pory mieszkania najbliższych zdobią sztrykowane przez nią na cienkich, drewnianych drutach firany i serwety. Lubi gotować i dużą wagę przywiązuje do zdrowego i dobrego jedzenia. Jeszcze niedawno seniorkę można było spotkać na targowisku przy Szosie Chełmińskiej, znała tam prawie wszystkich, miała ulubione stanowiska i sprzedawców. Jej bratanica szczególnie poleca galaretkę wieprzową w wykonaniu ciotki i zapomnianą już nieco czerninę.
Biuro Prasowe Urzędu Marszałkowskiego
luty 2024 r.