Wywiad tygodnia

Maciej Słupski, fot. Tomasz Czachorowski dla UMWKP
Fot. Tomasz Czachorowski dla UMWKP

Bydgoski ośrodek transplantacji wątroby działa w trudnych warunkach

Rozmowa z profesorem Maciejem Słupskim, kierownikiem Kliniki Chirurgii Ogólnej, Chirurgii Wątroby i Chirurgii Transplantacyjnej w Szpitalu Uniwersyteckim im. Jurasza w Bydgoszczy

 

W świeżym (maj 2022) raporcie Najwyższej Izby Kontroli można przeczytać, że w Polsce dokonuje się znacznie mniej operacji przeszczepienia narządów niż w Holandii, Niemczech, Francji, a nawet Czechach, a ciężko chorzy oczekują na przeszczep nawet 12 lat. Jakie są najpoważniejsze bariery dla rozwoju transplantologii w naszym kraju?

 

Pierwszą jest ustawa transplantacyjna, z niedociągnięciami choćby w kwestii zgody na pobranie narządów po śmierci – [jest] domniemana czy [wyrażona] wprost. W praktyce wygląda tak, że obowiązuje zgoda domniemana, czyli brak [wyrażonego za życia] sprzeciwu, ale równocześnie można składać oświadczenie woli, czyli zadeklarować chęć oddania narządów po śmierci. [Regułą jest też] pytanie rodziny o zgodę, choć ustawa o tym nie mówi.

 

[Kolejnymi problemami są] słaba edukacja społeczeństwa (Poltransplant robi co może, ale odzew marny) i brak motywacji u lekarzy potencjalnie zgłaszających. Anestezjologowi na dyżurze po prostu nie opłaca się poświęcać czasu na przeprowadzanie diagnostyki śmierci mózgu gdy ma [pod opieką] kilku/kilkunastu krytycznie chorych pacjentów, wymagających intensywnego leczenia. Dyżury są ciężkie, [a trzeba też wziąć pod uwagę] przerost dokumentacji, niedobory zatrudnienia i słabą (mało motywującą) stronę finansową. Dyrekcje szpitali często nie są zainteresowane [zgłaszaniem potencjalnych dawców], a sieć koordynatorów szpitalnych [ds. transplantacji] ma rzadkie oczka.

 

[Działają też] mity o handlu narządami i bajońskich zarobkach transplantologów – bzdury, ale znajdują oddźwięk w społeczeństwie.

 

Maciej Słupski, fot. Tomasz Czachorowski dla UMWKP
Fot. Tomasz Czachorowski dla UMWKP

 

Podstawową barierą jest więc wciąż zbyt mała liczba dawców. Wiadomo, że nakładają się tu kwestie praktyczne, etyczne i religijne. Jak sprawić, by się to zmieniło?

 

Rolą administracji państwowej [powinno być] zmotywowanie zarządów szpitali do raportowania dawców potencjalnych oraz rzeczywistych (z uzasadnieniem w przypadku gdy nie doszło do pobrania narządów), poszerzenie zakresu kompetencji konsultantów wojewódzkich (np. o możliwość nakładania kar na zarządy szpitali, w których nie pobiera się narządów (…), stworzenie systemu motywującego do wzmożenia aktywności donacyjnej (głównie finansowego), stworzenie programów edukacyjnych (…) również w telewizji publicznej i internecie

 

Maciej Słupski, fot. Tomasz Czachorowski dla UMWKP
Fot. Tomasz Czachorowski dla UMWKP

 

Kierowany przez pana bydgoski ośrodek transplantacji wątroby działa od 2017 roku.

 

Pierwsze przeszczepienie [miało miejsce] 27 stycznia 2017. [Wykonaliśmy] w sumie 41 transplantacji, w tym pięć pilnych i trzy retransplantacje. Aktualnie [mamy] jedenastu biorców na liście oczekujących i osiemnastu pacjentów w trakcie badań. (…)

 

Przyszłość programu stawiam pod dużym znakiem zapytania. W szpitalu, który posiada 950 łóżek, są tylko 33 łóżka chirurgiczne – czyli Klinika Chirurgii Ogólnej, Chirurgii Wątroby i Chirurgii Transplantacyjnej. Pełnimy codzienny całodobowy dyżur ostry, przeszczepiamy wątroby jako jeden z dziewięciu ośrodków w Polsce, wykonujemy operacje [usunięcia] nowotworów wątroby, trzustki i dróg żółciowych, stanowiąc w tej dziedzinie jeden z kilku tzw. high volume centers w kraju. Wszystko to siłami sześciu specjalistów chirurgii i sześciu lekarzy rezydentów. Zarząd szpitala wie o tym doskonale, a ja tłukę głową w mur nie do sforsowania od lat.

 

W Bydgoszczy nie ma warunków do rozwoju programu transplantacji wątroby. Kierowana przeze mnie klinika – jako jedyna w kraju o tym profilu – pełni permanentny ostry dyżur [chirurgiczny]. Ten sam zespół pobiera wątrobę, przeszczepia ją, wykonuje bardzo zaawansowane procedury z zakresu chirurgii hepatobiliarnej – a następnie wycina wyrostki robaczkowe, pęcherzyki żółciowe i amputuje kończyny. W efekcie cierpią na tym wszyscy pacjenci, przepracowany personel nie ma po prostu sił aby zając się nadmiarem chorych.

Każdy liczący się na świecie i w kraju ośrodek pełni ostry dyżur chirurgiczny co kilka dni – my codziennie.  Dwa największe ośrodki w Polsce – Oddział Kliniczny Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Wątroby Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego i Klinika Chirurgii Gastroenterologicznej i Transplantologii Centralnego Szpitala Klinicznego w Warszawie – pełnią takie dyżury co 4 i co 3 dni.

 

Zespół moich chirurgów jest wykończony i eksploatowany ponad ludzkie siły.

 

Maciej Słupski, fot. Tomasz Czachorowski dla UMWKP
Fot. Tomasz Czachorowski dla UMWKP

 

W [naszym] szpitalu funkcjonują trzy kliniki o profilu chirurgicznym – [i] tylko jedna [nasza] pełni ostry dyżur chirurgiczny. Niezbędnym jest stworzenie drugiego oddziału, który nas odciąży i przejmie połowę dyżurów. W przeciwnym razie realnym jest wstrzymanie programu transplantacji wątroby w Bydgoszczy.

 

Planujemy rozwój robotycznej chirurgii wątroby i trzustki – już w styczniu 2023 w szpitalu stanie robot Da Vinci. Mamy nadzieję na wykonanie pierwszej w Polsce robotycznej hemihepatektomii oraz przeszczepienie podzielonej wątroby (split liver transplantation).

 

Niestety, swój dzień rozpoczynam zastanawiając się, których pacjentów można wypisać, żeby zwolnić łóżka w przeładowanej klinice dla chorych do amputacji, z zapaleniem wyrostka robaczkowego, czyli takich, którzy z powodzeniem mogliby być leczeni w każdym oddziale chirurgicznym w regionie. To nie jest medycyna uniwersytecka – chwilami przypomina to kiepski kabaret.

 

21 listopada 2022 r.