Czasy Kopernika, epoka renesansu, obfitowała w geniuszy. Ludzi, jak sławny torunianin, którzy zmienili życie przyszłych pokoleń, ale osiągali oszałamiające sukcesy w wielu dziedzinach. Kopernik staje tu w jednym szeregu z Leonardem da Vinci czy Michałem Aniołem.
Pisaliśmy już o tym, że prócz patrzenia w niebo Kopernik, jak przystało na potomka toruńskich kupców, twardo stąpał po ziemi. Był administratorem dóbr kapituły warmińskiej, znał wartość pieniądza - tworzył podwaliny ekonomii na długo zanim ta stała się nauką.
Był też zawodowym lekarzem, którego metody leczenia dziś mogą się wydawać nieco śmieszne, ale ówcześnie uchodziły za najnowocześniejsze. A co najważniejsze skuteczne, o czym świadczy fakt, że Kopernik był wielokrotnie zapraszany przez bogatych gdańskich mieszczan oraz księcia Albrechta Hohenzollerna, by ich leczył. Zachowały się, niestety jak większość kopernikanów, zagrabione w XVII wieku przez Szwedów, własnoręcznie wypisane przez Kopernika recepty lekarskie. Głównym składnikiem medykamentów stosowanych przez toruniania były zioła.
Kopernik był jednak także geografem (sporządził mapy Prus i Warmii), tłumaczem (przełożył z greckiego poemat Teofilakta Symokatty z VI wieku), a także matematykiem. Sformułował, noszące jego imię twierdzenie, z zakresu geometrii płaskiej, które mówi, że jeśli wewnątrz okręgu toczy się bez poślizgu okrąg o promieniu dwa razy mniejszym, to dowolny, lecz ustalony punkt małego okręgu porusza się prostoliniowo po średnicy okręgu większego.