Husaria

Dni chwały, dni zwycięstw

Przez prawie dwa wieki husaria była niepokonaną formacją. Na polach europejskich bitew XVI i XVII stulecia, rozbijała w puch: moskiewskie, kozackie, tureckie, mołdawskie, szwedzkie, niemieckie i szkockie pułki.

 

Orsza – 8 września 1514 r. 

To jedno z największych zwycięstw w dziejach, jakie wojska Rzeczpospolitej Obojga Narodów odniosły nad poddanymi Wielkich Książąt Moskiewskich.

Jak to zwykle w pojedynkach między Polakami i Litwinami a Rosjanami bywało, ci ostatni dysponowali olbrzymią przewagą liczebną. Prawie trzykrotną. Bo naprzeciw 30 tysięcy naszych żołnierzy, pod dowództwem hetmana wielkiego litewskiego, księcia Konstantego Ostrogskiego, w okolicach Witebska (dziś Białoruś) stanęło 80 tysięcy Moskwicinów.

Uczciwie trzeba jednak powiedzieć, że o zwycięstwie zdecydowali, zakuci w stal, na średniowieczny jeszcze sposób, kopijnicy. Husarze byli wtedy jeszcze jazdą lekką, używaną głównie do rozpoznania, ewentualnie w drugiej linii ataku.

 

Obertyn – 22 sierpnia 1531 r.

Miejscowość ta, dziś wchodząca w skład Ukrainy, stała się słynna za sprawą zwycięstwa 5648 Polaków (pod wodzą hetmana wielkiego koronnego Jana Tarnowskiego) nad liczącą 17 tysięcy ludzi armią hospodara mołdawskiego Petru Raresza.

Mołdawia (wraz z Wołoszczyzną), z których w XIX stuleciu powstanie dzisiejsza Rumunia,  stanowiła w czasach I Rzeczpospolitej państwo leżące między Polską a Turcją. Zbyt słaba by zachować niezależność, co jakiś czas uznawała władzę to jednego, to drugiego sąsiada. Co nie przeszkadzało bardziej wojowniczym hospodarom, korzystając z chwilowego osłabienia którejś z potęg, prowadzić przeciw nim działań zbrojnych.

I tak było właśnie w 1531 roku, gdy mołdawskie wojska wtargnęły na Pokucie (okolice Kołomyi) i po rozbiciu nielicznych tu wojsk polskich ruszyć w głąb Rzeczpospolitej. Klęska pod Obertynem położyła kres mołdawskiej wyprawie. To pierwsza w dziejach znana nam bitwa, w której husarze stanowili większość zwycięskiej armii (aż 20 z 24 chorągwi polskiej jazdy).

 

Kircholm – 27 września 1605 r.

Obecnie, dawny inflancki Kircholm, nazywa się Salaspils i jest łotewskim miasteczkiem leżącym 25 km na południowy-wschód od Rygi, blisko ujścia Dźwiny do Bałtyku. A sama bitwa była jedną z batalii jakie w XVII stuleciu Rzeczpospolita Obojga Narodów toczyła ze Szwecją o panowanie nad tym morzem.

415 lat temu pod Kircholmem stanęło naprzeciw siebie 11 tysięcy żołnierzy walczących pod sztandarem z trzema koronami: Szwedów, ale także zaciężnych Niemców, Szkotów i Holendrów (w tym 8,5 tysiąca piechurów) oraz, dowodzonych przez hetmana Jana Karola Chodkiewicza, zaledwie 3,6 tysiąca Polaków i Litwinów (z czego 2,6 tysiąca jazdy, głównie husarii).

Zmagania rozpoczęły się w południe. Trzy godziny później, w wyniku kilku szarż husarzy, na polu bitwy, pozostało około 6 tysięcy poległych poddanych Karola IX. Sam szwedzki król ocalał jedynie dzięki rajtarowi, który oddał mu swego wierzchowca.

 

Kłuszyn – 4 lipca 1610 r.

Pod tą wsią, 150 kilometrów na zachód od Moskwy, dowodzone przez hetmana Stanisława Żółkiewskiego 6,8 tysięcy jazdy (głównie husarii) pokonały armię rosyjską kniazia Dymitra Szujskiego i posiłkowy korpus szwedzki – łącznie 35 tysięcy wojska (przede wszystkim piechoty). Armia rosyjska i korpus szwedzki dążyły na odsiecz oblężonemu Smoleńskowi.

Sukces ten otworzył Żółkiewskiemu drogę do Moskwy. Po kłuszyńskiej klęsce oraz będącej jej wynikiem kapitulacji kolejnej rosyjskiej armii – tym razem pod Carowym Zamieściu bojarzy zdetronizowali Wasyla Szujskiego i obwołali carem królewicza polskiego Władysława. Polacy wkroczyli na Kreml.

 

Trzciano – 27 czerwca 1629 r.

Było to kolejne starcie w ramach polsko-szwedzkich zmagań o panowanie nad Bałtykiem.

Trzciano to wieś leżąca zaledwie 40 kilometrów na północ od obecnych granic naszego województwa. Około 3 tysięcy polskiej jazdy (w tym 1,5 tysiąca husarii) oraz austriacki korpus posiłkowy, hetman polny koronny Jan Koniecpolski, zgromadził w okolicach Grudziądza. Dwukrotnie silniejsi Szwedzi, pod dowództwem samego króla Gustawa Adolfa, rozpoczęli odwrót, w kilku grupach, w stronę Sztumu.

Jazda Rzeczpospolitej, oprócz husarzy w tej bitwie (a w zasadzie szeregu bitew, bo Polacy kolejno rozbijali szwedzkie oddziały) wyróżniły się pułki kozackie. Starcie dobitnie wykazało, że bez wsparcia piechoty i artylerii jazda szwedzka w otwartej walce nie może jednak równać się z jazdą polską.

Zginęło 1,2 tysiąc Szwedów, 500 dostało się do niewoli. Straty polskie to 150 rycerzy, poległo też około 200 Austriaków.

 

Beresteczko – od 28 czerwca do 10 lipca 1651 r.

Ta wielodniowa batalia, będącą decydującym starciem kozackiego powstania Chmielnickiego (opisanego m.in. przez Sienkiewicza w „Ogniem i mieczem”), rozegrała się na Wołyniu (dziś Ukraina).

Była to jedna z największych bitew lądowych ówczesnej Europy.

Po jednej stronie stanęło około 60 tysięcy (w tym połowa pospolitego ruszenia) Polaków, Litwinów oraz wojsk zaciężnych dowodzonych przez samego króla Jana Kazimierza, przy wsparciu m.in. księcia Jeremiego Wiśniowieckiego.

Pod wodzą Bohdana Chmielnickiego oraz chana Islam Gireja walczyło ponad 100 tysięcy ludzi, w tym 30 tysięcy samych Tatarów. Po pierwszych trzech dniach walk, gdy Tatarom nie udało się rozbić królewskich wojsk, a sami ponosili ciężkie straty, chan wraz z Chmielnickim uciekli z pola bitwy.

Jednak około 60 tysiącom Kozaków udało się wycofać na bagna i tam utworzyć broniony dwumetrowymi szańcami oraz spiętymi łańcuchami wozami obóz. 10 lipca wojska królewskie ostatecznie rozgromiły siły powstańcze. Resztki wojsk kozackich z okrążenia wyprowadził Bohun.

Straty tatarsko-kozackie wyniosły ponad 30 tysięcy zabitych, po stronie polskiej poległo około tysiąca rycerzy.

 

Chocim – 10-11 listopada 1673 r.

Pierwszego dnia 30- tysięczne wojska polsko-litewskie, pod wodzą hetmana wielkiego koronnego Jana Sobieskiego, obległy liczącą 35 tysięcy żołnierzy turecką armię. Muzułmanie schowali się za szańcami dawnego, sprzed pół wieku, obozu polskiego, chronieni dodatkowo z trzech stron, przez Dniestr.

Przez całą noc z 10 na 11 listopada, w śnieżnej zadymce, rycerze polscy, stali w pełnej zbroi, na pozycjach. Turcy, obawiając się w każdej chwili polskiego szturmu, też nie opuścili stanowisk. Jednak nie nawykli do takiej pogody wojownicy spod znaku półksiężyca, przemarznięci i zmęczeni, rano nie byli w stanie odeprzeć ataku polskiej piechoty, która wdarła się na wały, niwelując je. W tak przygotowane miejsce uderzyła jazda, przede wszystkim husaria.

Turcy rzucili się do ucieczki. Wielu zginęło, gdy załamał się, uszkodzony w wyniku ostrzału polskiej artylerii most. Większość poległa, kilka tysięcy dostało się do niewoli. Straty polskie nie przekroczyły tysiąca zabitych.

Chocimska wiktoria utorowała drogę Sobieskiemu do tronu. Rok później szlachta wybrała do królem Polski.

 

Wiedeń – 12 września 1683 r.

Ostatnie wielkie zwycięstwo husarii w dziejach.

16 lipca armia turecka, pod wodzą wielkiego wezyra Kara Mustafy, której liczebność szacowano nawet na 300 tysięcy ludzi, obległa Wiedeń. Cesarz Leopold I, zamknięty w stolicy, z dziesięciokrotnie słabszymi siłami, wysłał do Polski posłów z błaganiem o pomoc.

3 września idące na odsiecz oddziały polskie, około 40 kilometrów od Wiednia, połączyły się z wojskami austriackimi i niemieckimi. Król Jan III Sobieski przejął komendę nad całością, czyli 70 tysiącami żołnierzy (w tym 31 tysięcy jazdy).

Bitwa rozpoczęła się rankiem 12 września, ale rozstrzygające natarcie jazdy miało miejsce późnym popołudniem. Około godziny 18 Sobieski dał znak do rozpoczęcia generalnego szturmu. Do szarży ruszyła husaria, którą oddziały austriackie i niemieckie. Łącznie pozycje tureckie atakowało prawie 20 tysięcy jeźdźców.

Po półgodzinie muzułmanie rzucili się do ucieczki. Bitwa była przełomowym wydarzeniem w dziejach wojen Imperium Osmańskiego z chrześcijańskimi królestwami. Turcy po klęsce pod Wiedniem przeszli do defensywy i przestali stanowić zagrożenie dla Europy.