Profilaktyka raka: jedz mądrze, badaj się, ruszaj
Rozmowa z doktorem Tomaszem Mierzwą, chirurgiem onkologiem, koordynatorem Zakładu Profilaktyki i Promocji Zdrowia w Centrum Onkologii w Bydgoszczy
Wszyscy obawiamy się chorób nowotworowych, jednak nie tak wielu z nas konsekwentnie decyduje się na zdrowy tryb życia, który uznaje się za podstawę profilaktyki przeciwnowotworowej. Jak duży mamy wpływ na to, czy uda nam się uniknąć zachorowania na raka?
Obawa o chorobę nowotworową jest tak częsta, ponieważ kontakt z chorymi na nowotwory jest coraz częstszy, żeby nie określić wręcz wszechobecny. W co 3-4 rodzinie jest osoba, która przeszła leczenie onkologiczne lub jest w jego trakcie. Problem choroby nowotworowej pojawia się coraz częściej w środowisku sąsiedzkim, towarzyskim, w miejscu pracy. Nie może być inaczej skoro nowotwór jest drugą przyczyną zgonów populacji Polski. W 2016 roku w naszym kraju rozpoznano nowotwór złośliwy u 164 140 osób, natomiast zmarło na chorobę nowotworową blisko 100 tysięcy pacjentów. W województwie kujawsko-pomorskim, które niestety znajduje się pod tym względem w czołówce, w tym samym roku pojawiło się prawie 10 tysięcy nowych zachorowań, a zmarło ponad 5,5 tysiąca pacjentów.
Wielu z nas nie zdaje sobie sprawy z tego, jak ważny oręż w walce z nowotworami znajduje się w naszych rękach. Ryzyko zachorowania można zmniejszyć radykalnie korzystając z zasad profilaktyki. Profilaktyka wtórna to m.in. wykonywanie badań przesiewowych. Profilaktyka pierwotna to umiejętne kierowanie własnym stylem życia poprzez unikanie czynników ryzyka. Dzięki działaniom profilaktycznym ryzyko choroby nowotworowej można zmniejszyć aż o 80 procent! Działania te wymagają, po pierwsze, wiedzy, a nadto determinacji w dążeniu do zmian niewłaściwych przyzwyczajeń.
Lekarze mówią o tak zwanym dekalogu onkologicznym.
Owym „dekalogiem onkologicznym” jest Europejski Kodeks Walki z Rakiem, którego kolejna edycja ukazała się w 2015 roku. „Dekalog” to określenie umowne, tez w kodeksie jest bowiem 12. Chodzi raczej o to, aby traktować je niczym przykazania z dekalogu – z pełnym przekonaniem i nie mniejszym zaangażowaniem. Część z tych tez to właśnie identyfikacja czynników ryzyka i wezwanie do umiejętnego ich unikania. Pozostałe to zachęta do uczestnictwa w badaniach profilaktycznych.
Pierwsza z tez jest apelem o unikanie kontaktu z dymem tytoniowym poprzez rzucenie palenia oraz stworzenie środowiska wolnego od dymu tytoniowego. Sztandarowym przykładem nowotworu tytoniozależnego jest rak płuca (obecnie nowotwór powodujący najwięcej zgonów!), ale nowotworów tych jest znacznie więcej, np. rak krtani, jamy ustnej, języka, wargi, przełyku, jak również, o czym wspomina się rzadziej, rak trzustki, czy rak szyjki macicy. Nowotwory tytoniozależne są przyczyną jednej trzeciej zgonów z powodu nowotworów. Jak mogłoby być inaczej, skoro w chmurze dymu tytoniowego znajduje się – jeśli się nie mylę! – ponad 4 tysiące różnych substancji toksycznych, w tym 40 silnych czynników rakotwórczych. Każdy palacz zatem, najczęściej kilkanaście razy dziennie, zaciąga do swojego drzewa oskrzelowego, z własnej woli, „tykającą bombę onkologiczną”. Jakże to może nie mieć wpływu na jego zdrowie! Jest jednym z największych paradoksów, że miliony ludzi na świecie wypalając miliardy papierosów zastawiają na siebie samych pułapkę, z której wydostać się naprawdę ciężko. Wśród 100 mężczyzn chorych na raka płuca 95 to palacze. Profilaktyka tego nowotworu jest najprostsza z możliwych – po prostu nie palić! A i to okazuje się jakże często niemożliwe, i to we wszystkich krajach świata.
Kolejnymi tezami kodeksu są: unikanie otyłości, wzmożona aktywność ruchowa, stosowanie właściwej diety, unikanie alkoholu, unikanie nadmiernej ekspozycji na słońce i stosowanie szczepień ochronnych oraz, dołączone ostatnio, apel o jak najdłuższe karmienie piersią i rozważne stosowanie leków hormonalnych u kobiet.
Skupmy się przez chwilę na właściwej diecie. Co jeść i pić, a czego unikać? Dlaczego otyłość może się okazać w dosłownym sensie zabójcza?
Mówimy o dwóch czynnikach ryzyka, ponieważ są nimi zarówno niewłaściwa dieta, jak i otyłość. Ten drugi czynnik stanowi coraz większy problem, również u dzieci. Trudno oszacować ten problem w populacji Polski, niektóre badania mówią nawet o 65 procentach ludzi z nadwagą i otyłością. Nadmiar tkanki tłuszczowej to inny metabolizm, to spaczone reakcje biochemiczne, nadmiar hormonów w tkankach – tkanka tłuszczowa staje się bowiem ich źródłem. Takie nowotwory jak rak trzonu macicy, rak nerki, rak jelita grubego czy rak piersi są epidemiologicznie ewidentnie związane z otyłością.
Dieta w profilaktyce nowotworowej to bardzo szeroki problem. Istnieje kilka wskazań jak tę dietę kształtować. W naszej diecie musi się znaleźć odpowiednia ilość roślin strączkowych, pieczywa i mąk pełnoziarnistych, z jednoczesnym zmniejszeniem spożycia czerwonego mięsa (wołowina, schab, baranina) na rzecz mięsa białego oraz rybiego. Zdecydowanie mniej powinno się spożywać przetworzonych wędlin, a znacznie więcej warzyw i owoców (5 porcji dziennie!). To właśnie one są źródłem witamin (A, C, E) oraz barwników, np. znanego większości karotenu znajdującego się w marchwi i, rzadziej wymienianego, a niebywale cennego likopenu, dającego charakterystyczną purpurę pomidorom i czerwonej papryce. Powinniśmy wypijać min. 2 litry wody na dobę i unikać napojów słodzonych. Unikanie soli (w różnych postaciach, w tym również saletry używanej do konserwowania głównie mięsa) to kolejna wskazówka dietetyczna.
Powiedzmy jeszcze o profilaktycznym działaniu ruchu i groźnych czasem promieniach słonecznych.
Brak właściwej aktywności fizycznej to istotny, niezależny czynnik ryzyka. Nowotwory ewidentnie z nim związane to rak jelita grubego, rak płuca, rak nerki, rak narządów rodnych u kobiet. Modelowym przykładem jest tu rak jelita grubego. Aktywność ruchowa wzmaga ruchy jelit nazywane perystaltycznymi. Właściwy ruch jelit to lepsze przesuwanie treści jelitowej, tym samym krótszy kontakt czynników rakotwórczych ze ścianą jelita. Ale ruch to również lepsza wentylacja płuc, lepszy metabolizm wreszcie wyższy poziom endorfin dający zadowolenie, poczucie relaksu i odprężenia. Obecnie zalecaną ilością aktywności ruchowej jest min. 45 minut 5 razy w tygodniu. Forma aktywności dowolna: rower, spacery, bieg, nordic walking, pływanie, gry i zabawy zespołowe – najważniejsza jest regularność! Myślę, że większość z nas może się uderzyć w pierś ze smutkiem wykonując bilans własnej aktywności ruchowej.
Słońce to radość życia, to endorfiny, to skojarzenie z wypoczynkiem i relaksem. Niemniej promieniowanie słoneczne w nadmiarze jest ewidentnie szkodliwe dla naszej skóry poprzez oddziaływanie promieniowania UVA i UVB. Wystąpienie nowotworów skóry, w tym najgroźniejszego z nich – czerniaka – jest jednoznacznym przykładem skutków oddziaływania promieniowania słonecznego. Generalna zasada: najlepsza ochrona przed słońcem to jego unikanie, zwłaszcza w godzinach 11.00 – 16.00, jak również ochrona skóry odzieżą, skóry głowy czapką oraz stosowania filtrów ochronnych. Osoby ze znamionami skórnymi muszą być szczególnie czujne, a każde znamię, które budzi niepokój musi być ocenione przez dermatologa lub onkologa.
Dlaczego tak ważne są badania profilaktyczne? I dlaczego tak często ich unikamy? Szeroko promowany wojewódzki program profilaktyki raka jelita grubego nie cieszy się niestety dużym powodzeniem.
Badania profilaktyczne, które nazywamy również skryningowymi albo przesiewowymi, są realizowane w Polsce od 2007 roku. Wówczas rozpoczęły się programy profilaktyki raka piersi i raka szyjki macicy. Ten pierwszy to możliwość wykonania mammografii bez skierowania i oczywiście bezpłatnie. Przeznaczony jest dla kobiet w wieku 50-69 lat, które wykonują to badanie raz na 24 miesiące. Ten drugi program to badania cytologiczne u kobiet w wieku 25-59 lat, raz na 36 miesięcy, oczywiście również bez skierowania i bezpłatnie. Znaczenie tych programów jest absolutnie fundamentalne, wykrywają one zmiany nowotworowe w najwcześniejszym stadium zaawansowania, a niekiedy również, tak jak to często zdarza się w programie dotyczącym cytologii, zmiany przednowotworowe. Programy te już doprowadziły do zmiany wskaźników epidemiologicznych. Dość powiedzieć, że liczba przypadków raka szyjki macicy istotnie spadła – w roku 2016 w województwie kujawsko-pomorskim rozpoznano ten nowotwór u 139 kobiet, z tego u 38 w fazie przedinwazyjnej. Co trzeci nowotwór piersi w naszym województwie jest rozpoznawany dzięki profilaktycznej mammografii i są to nowotwory o znacznie mniejszych rozmiarach. Nikogo z nas dziś nie dziwi nowotwór piersi o średnicy 5-6 mm, kiedy jeszcze 10 lat temu takie przypadki były rzadkością. Zupełnie zmieniła się strategia leczenia operacyjnego pacjentek z nowotworem piersi. Dziś amputacja piersi wykonywana jest zaledwie u około 25-30 proc. z nich, pozostałe pacjentki mogą być leczone z zachowaniem piersi.
Program profilaktyki raka jelita grubego jest realizowany na poziomie krajowym od 2000 roku, a od kilku lat, dzięki zaangażowaniu Urzędu Marszałkowskiego, wzmocniony w naszym województwie programem regionalny. Opiera się na wykonywaniu badań kolonoskopowych jelita grubego. Do tego badania wymagane jest przygotowanie w postaci przyjęcia leków oczyszczających jelito w dniu poprzedzającym zabieg. Samo badanie natomiast owiane jest legendą, dodajmy: zupełnie niezasłużoną. Nie ukrywajmy – w trakcie kolonoskopii odczuwany jest dyskomfort związany z koniecznością „rozdmuchania” jelita, ale w sprawnych rękach kolonoskopistów (a tylko tacy realizują ten program) nie jest to nic szczególnie dotkliwego. Zresztą można to badanie wykonać w znieczuleniu ogólnym, szczególnie u pacjentów, którzy przeszli operację brzuszną i mogą u nich występować zrosty jelit utrudniające badanie. Naprawdę warto! U co trzeciego pacjenta poddającego się endoskopii wykrywane są polipy, które najczęściej od razu są usuwane. Część z nich z biegiem czasu niechybnie zmieniłaby się w raka jelita. Bez zbędnego patosu można stwierdzić, że te osoby uniknęły choroby nowotworowej.
Problemem wszystkich programów profilaktycznych jest ich niedostateczne wykorzystanie przez osoby, do których są adresowane. Do mammografii zgłasza się zaledwie ok 40-45 proc. uprawnionych, mimo że istnieją powszechne możliwości wykonania tych badań, także poza stacjonarnymi pracowniami mammograficznymi. Nawet odlegle gminy odwiedzają mammobusy. Rekrutacja do badań ciągle napotyka barierę, którą jest najczęściej irracjonalny strach i magiczne myślenie, że „mnie to nie dotyczy”. Niestety, dotyczy, i to wszystkich – choroba nie wybiera. Jakże często słyszymy: „nie pójdę na badanie bo jeszcze mi coś znajdą”. No przecież to jest istota tych badań. Wczesne zmiany nowotworowe nie dają żadnych objawów, ale z czasem mogą stać się bardzo groźnym schorzeniem. Stawką jest własne zdrowie i niekiedy życie.
Naprawdę warto ryzykować?
Zobacz też:
- Zrób kolonoskopię – bez rejonizacji, bez długiego oczekiwania, nieodpłatnie
- Jesteśmy to winni naszym pacjentom
12 lipca 2019 r.