Prof. dr hab. n. med. Maciej Świątkowski
Prof. dr hab. n. med. Maciej Świątkowski jest emerytowanym profesorem nadzwyczajnym UMK. Wykładał na Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy, będąc jednocześnie kierownikiem Katedry i Kliniki Gastroenterologii, Chorób Naczyń i Chorób Wewnętrznych. W 2008 otrzymał tytuł naukowy profesora nauk medycznych.
Panie profesorze. Nadeszła jesień. Już notujemy wzrost potwierdzonych przypadków Covid-19. Czy szczepienie teraz ma jakiś sens?
Prof. Maciej Świątkowski – Powiedziałabym, że to ostatni dzwonek, aby się zaszczepić. Aby szczepionka spełniła swoje zadanie, czyli uchroniła w wysokim stopniu przed zachorowaniem, a prawie na pewno przed ciężkim przebiegiem choroby i hospitalizacją, trzeba przyjąć jej pełny cykl i jeszcze dać czas organizmowi na wytworzenie swoistych przeciwciał. Pamiętajmy, jak działa szczepionka.
Ma ona pobudzić układ immunologiczny, wprowadzając go w błąd, że jest atakowany przez patogen. Organizm zaczyna produkować swoiste przeciwciała, które mają ten patogen zniszczyć lub tak go zmienić, aby był dla organizmu gospodarza nieszkodliwy. To wymaga czasu. Dlatego, jeśli ktoś się nie zaszczepił, czasu ma coraz mniej. Powiedziałbym, że dramatycznie mało, ponieważ trzeba przyjąć pełen cykl szczepień, aby wytworzyć skuteczną ochronę przed wirusem.
Jest szansa, że w tym roku będzie mniej zachorowań, jak ubiegłej jesieni?
To zależy od nas. Jeśli wiele osób się zaszczepi, możemy uniknąć wysokich wzrostów zachorowań. Więcej chorych będzie też przechodziło łagodniej zakażenie, ponieważ zachorują, pomimo zaszczepienia, ale nie trafią do szpitala, pod respirator. Ale to zależy od nas, od całego społeczeństwa. Czy postąpimy rozsądnie i się zaszczepimy, czy posłuchamy bzdur antyszczepionkowców.
Co Pan sądzi o nieprawdziwych informacjach przez nich rozpowszechnianych?
Uważam, że jest to wina źle pojętej wolności. Mogą bezkarnie kłamać, wprowadzać w błąd i nie ponoszą za to żadnych konsekwencji. Przecież nie na tym polega wolność słowa w demokracji.
Poza tym, z drugiej strony barykady, brakuje mądrych ludzi, którzy przystępnym językiem, rozwiewaliby obawy ludzi, którzy, słuchając bzdur, po prostu się boją. Nie mając wiedzy medycznej, a słuchając antyszczepionkowców, można naprawdę się przestraszyć.
A fakty są takie, że na ponad 4 miliardy podanych szczepionek, na całym świecie, kilkanaście osób zmarło z powodu wstrząsu anafilaktycznego (ostra reakcja alergiczna na jeden ze składników szczepionki), poważnych niepożądanych odczynów poszczepiennych, czyli NOP było kilka na jeden milion zaszczepionych. A teraz proszę rozwinąć ulotkę jednego z leków, które zażywamy, gdy nas coś boli, mamy gorączkę. Lista niepożądanych działań leku jest bardzo długa. Większość z nas nawet jej nie czyta. Stosujemy lek, działa i nic niepokojącego się nie dzieje.
Może chodzi o to, że podobno szczepionki przeciw Covid-19 nie są przebadane? Jednym z mitów głoszonych przez antyszczepionkowców jest to, że jest to eksperyment medyczny.
Jako lekarz zaręczam, że to nieprawda. Wszystkie dostępne na rynku szczepionki przeszły pełen cykl badań na zwierzętach i kilkudziesięciu tysięcy ochotników. Jedynym odstępstwem od rutyny było to, że gdy analizowano jeden z etapów, już wdrażano kolejny, bo czas odgrywał kluczową rolę. Nie jest to też jakaś nowa, niesprawdzona technologia. Technologia m-RNA jest znana i stosowana od ponad czterdziestu lat. Pewne nowe odkrycia w medycynie pokazały, że można ją wykorzystać również przy produkcji szczepionek, co właśnie zrobiono. Czy to jest ten słynny eksperyment medyczny? Na tym polega postęp medycyny.
Poza tym, koronnym argumentem za bezpieczeństwem stosowania szczepionek jest to, że zostały one dopuszczone przez dwie największe agencje leków na świecie. Europejską Agencję Leków (EMA) i Amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (FDA). Obie agencje mają bardzo rygorystyczne procedury dopuszczania leków do stosowania. I wszystkie szczepionki te reguły spełniają.
Mogą pojawić się odległe powikłania po podaniu szczepionki?
Dlaczego miałyby się pojawić, jeśli nie pojawiają się po innych szczepionkach? Chyba już nikt rozsądny nie wierzy w pojawienie się autyzmu po MMR II. Te zafałszowane doniesienia zostały już dawno obalone.
Poza tym, nawet nie mając wiedzy medycznej, warto się nad tym zastanowić. Od początku życia, każdy z nas, przyjął kilkanaście szczepionek. Jedynym „efektem ubocznym” było zdrowie. Nie chorujemy na gruźlicę, polio, odrę. Jeśli o takich odległych działaniach szczepionki mówimy, to ja jestem za. Innych nie stwierdziłem, przez kilkadziesiąt lat pracy w zawodzie lekarza.
Uważa pan, że Polska jest dobrze przygotowana do zaszczepienia wszystkich, którzy mogą przyjąć szczepionkę?
Mamy bardzo dobrze zorganizowany system szczepień. Uważam, że niepotrzebnie były otwierane wielkie centra, które działały zazwyczaj przez kilka tygodni. Można było oprzeć system szczepień o szpitale, w których byłyby miejsca przeznaczone tylko do szczepienia i punkty szczepień w przychodniach, które doskonale działają. Wtedy jednak do przychodni wysyłano po kilkanaście szczepionek na tydzień.
Zostało popełnionych sporo błędów.
Korzystajmy z tego, że dzisiaj nie ma kolejek do zaszczepienia się i zaszczepmy, zanim zostaniemy zainfekowani. To już naprawdę ostatni dzwonek.
Może warto zaszczepić się szczepionką jednodawkową Johnson & Johnson?
To dobre rozwiązanie, szczególnie dla tych, którzy mają kontakt z wieloma ludźmi. Po tej szczepionce uzyskuje się odporność po około dwóch tygodniach po jedynej podawanej dawce. W przeciwieństwie do szczepionek dwudawkowych, po których dopiero pełne wyszczepienie daje odpowiednią ochronę.
Pan profesor się zaszczepił?
Oczywiście! Jak mógłbym zachęcać do szczepień, gdybym sam nie wierzył w ich skuteczne i bezpieczne działanie?
Prof. dr hab. n. med. Maciej Świątkowski jest emerytowanym profesorem nadzwyczajnym UMK. Wykładał na Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy, będąc jednocześnie kierownikiem Katedry i Kliniki Gastroenterologii, Chorób Naczyń i Chorób Wewnętrznych. W 2008 otrzymał tytuł naukowy profesora nauk medycznych.