Dr hab n. med. Iwona Sadowska-Krawczenko, prof. UMK
Dr hab. Iwona Sadowska-Krawczenko, prof. UMK. Kierownik Katedry Neonatologii Colegium Medicum w Bydgoszczy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, Kierownik Kliniki Neonatologii Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 w Bydgoszczy, pediatra, specjalista neonatolog, specjalista epidemiolog
Dorota Kowalewska: Pracuje pani w Katedrze i Klinice Neonatologii w Bydgoszczy. Ma pani również specjalizację z epidemiologii. Czy uważa pani, że szczepienia przeciw Covid-19 są bezpieczne?
Dr hab n. med. Iwona Sadowska-Krawczenko, prof. UMK – Tak, są bezpieczne. Zarówno dla kobiet w ciąży, jak i matek po porodzie. W każdym z tych przypadków zabezpieczają, w bardzo dużym stopniu, przed ciężkim przebiegiem choroby i powikłaniami. W większości przypadków również przed zakażeniem.
Na naszym oddziale przebywają dzieci, które potrzebują nie tylko specjalistycznej opieki, ale też bliskości rodzica. Jednocześnie nie zapominajmy, że musimy zapewnić im jak najwyższy stopień ochrony przed zakażeniem między innymi zakażeniem SARS-CoV-2. Dlatego stosujemy zasadę kokonu. Czym jest? To takie zachowanie, w którym dziecko jest chronione przez uodpornione osoby, które bezpośrednio i pośrednio mają z nim kontakt. Powinni się zaszczepić rodzice, ale również osoby, które stykają się pośrednio z dzieckiem: dziadkowie, krewni, przyjaciele, no i oczywiście personel medyczny. Jeśli będą zaszczepieni, dziecko jest otulone swoistym kokonem bezpieczeństwa. Wirus nie zaatakuje.
Lekarze ginekolodzy promują również szczepienia u kobiet ciężarnych.
Z punktu widzenia neonatologa jest to również bardzo ważne. Lekarze starają się jak najbardziej opóźnić moment porodu. Najlepiej, by odbył się planowo w terminie fizjologicznym. Zachorowanie na Covid-19 może być przyczyną wcześniejszego rozwiązania ciąży, ze względu na stan zdrowia matki. Ciężki stan matki może spowodować, że dziecko urodzi się przedwcześnie, przed upływem 37 tygodnia ciąży. Najtrudniejszą sytuacją jest, gdy dziecko rodzi się skrajnie przedwcześnie, przed upływem 28 tygodnia ciąży. A dodatkowo stan matki przed porodem jest ciężki, ma niewydolność oddechową i może dojść do niedotlenienia wewnątrzmacicznego jej dziecka. Takie przypadki mieliśmy w naszym szpitalu. Przedwczesne narodziny i dodatkowo niedotlenienie mają wpływ na całe życie człowieka, który właśnie pojawił się na świecie.
Dlatego najlepiej dla matki, jeśli przebieg choroby jest łagodny, niezagrażający jej życiu. To zadanie szczepienie na Covid-19 spełnia w większości przypadków.
Kobiety ciężarne boją się, że szczepionka przeniknie barierę łożyskową. I zagrozi to w jakiś sposób dziecku.
Szczepionka, czyli substancja podawana w mięsień na ramieniu nie przenika przez barierę łożyskową. Za to przenikają przez nią przeciwciała matki, wytworzone dzięki szczepionce. To kolejna korzyść dla noworodka, który przyjdzie na świat. Przeprowadzone badania wskazują, że u dzieci zaszczepionych matek stwierdza się przeciwciała przeciwko wirusowi SARS-CoV-2. To może chronić je przed zachorowaniem we wczesnym okresie życia, gdy same szczepione być nie mogą. Chociaż dotychczas małe dzieci chorowały rzadko, ale obserwujemy, że kolejne mutacje wirusa mogą być bardziej niebezpieczne dla dzieci. Może więc do takiego zachorowania dojść.
Nastolatki również dość łagodnie przechodzą chorobę. Zachęcałaby pani rodziców do szczepienia ich dzieci?
Obecnie w Polsce mogą być szczepione dzieci już od 12 roku życia. Jak wspomniałam nowe mutacje wirusa mogą okazać się groźne dla małych dzieci i nastolatków. Poważnym problemem jest pojawienie się u nich wieloukładowej choroby zapalnej. Do zapalenia dochodzi w wielu narządach wewnętrznych. To może być bardzo groźne dla dziecka. Dlatego należy chronić dzieci przed zachorowaniem i najlepszą metodą są szczepienia. Rozpoczął się rok szkolny. Ekspozycja na wirusa jest bardzo duża.
Jest jeszcze jeden aspekt szczepień. Zapanowanie nad epidemią.
Dlatego zaszczepienie kolejnej grupy społeczeństwa, czyli nastolatków, bardzo w tym pomoże. Pamiętajmy, że aby wirus przestał się przenosić, musimy uzyskać odporność stadną. Bez zaszczepiania kolejnych, coraz młodszych dzieci, trudno będzie to osiągnąć.
Ruchy antyszczepionkowe bardzo skutecznie zniechęcają ludzi do szczepień. Bazują nie na wiedzy, ale na strachu ludzi, którzy niekoniecznie są przeciwnikami szczepień.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) już w 2019 roku uznała takie działania za jedno z dziecięciu największych zagrożeń zdrowia dla mieszkańców Ziemi. Ruchy antyszczepionkowe działają bardzo aktywnie w wielu krajach na świecie, również w Polsce. Szerzą nieprawdziwe informacje, straszą działaniami niepożądanymi szczepionek, a bagatelizują choroby, przeciwko którym szczepionki chronią. Pamiętajmy, że informacje rozprzestrzeniają się aktualnie bardzo szybko i nie zawsze są rzetelne. Czasami trudno odróżnić prawdę od kłamstwa, gdy nie jest się specjalistą w danej dziedzinie. A jeśli takie nieprawdziwe, często sensacyjne informacje trafiają na podatny grunt, czyli np. na troskliwych rodziców, to niestety może to zniechęcić do szczepień. Część pseudonaukowców wskazuje na alternatywne, nie oparte na dowodach naukowych, metody leczenia. To może doprowadzić do tragedii. Uważam, ze powinno się takie osoby zdecydowanie karać, bo ich działania zagrażają zdrowiu i życiu. Niestety część znanych działaczy antyszczepionkowych kontynuuje swoją aktywność. Nikt ich nie niepokoi.
Dane z Państwowego Zakładu Higieny wskazują, że liczba niezaszczepionych dzieci wzrasta. Na razie nie jest to dynamiczny wzrost, ale tendencja jest wyraźnie widoczna.
Pani doktor się zaszczepiła?
Oczywiście!
Dr hab. Iwona Sadowska-Krawczenko, prof. UMK.
Kierownik Katedry Neonatologii Colegium Medicum w Bydgoszczy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, Kierownik Kliniki Neonatologii Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 w Bydgoszczy, pediatra, specjalista neonatolog, specjalista epidemiolog