Wywiad tygodnia

Fot Łukasz Piecyk via robertmalecki.pl
Fot Łukasz Piecyk via robertmalecki.pl

Polski kryminał potrzebuje świeżej krwi

Rozmowa Robertem Małeckim, pisarzem, prezesem Fundacji Kult Kultury, inicjatorem konkursu Kryminalny Debiut Roku o Nagrodę Literacką Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego

 

Jest pan cenionym, nagradzanym, wydawanym w sporych nakładach autorem. To nie tak częste, by ktoś taki chciał pomagać początkującym twórcom, czyli de facto własnej konkurencji. Dlaczego zdecydował się pan wystąpić z propozycją uruchomienia konkursu?

 

Dlatego, że bardzo cenię sobie literaturę  kryminalną i jest mi zwyczajnie przykro, kiedy dobre debiuty, a za nimi utalentowane autorki i autorzy, przechodzą bez echa. A dzieje się tak, bo zazwyczaj wydawnictwa ostrożnie podchodzą do wydawanych przez siebie debiutów. Tymczasem polski kryminał, żeby mógł się dalej rozwijać, potrzebuje – jakkolwiek to zabrzmi – świeżej krwi.

 

Jak widzi pan rolę konkursu i naszej Nagrody Literackiej?

 

Chciałbym, żeby ta nagroda była znakomitym motywatorem dla wydawców do lepszego promowania debiutów, do odważnego zaznaczania ich obecności na rynku. I jednocześnie, marzy mi się, żeby czytelnicy traktowali tę nagrodę jako literacki znak jakości. Bo często jest tak, że przy księgarskich półkach szukamy na okładkach książek znanych nazwisk.

 

Fot. Mikołaj Starzyński via robertmalecki.pl

 

Ta nagroda powinna to przyzwyczajenie zmienić i skutecznie pobudzać czytelniczą ciekawość.

 

Pisać każdy może. Co trzeba mieć (co trzeba robić), żeby zdobyć uznanie czytelników? Jaki jest pański klucz do ich serc (i portfeli)?

 

Myślę, że trzeba pisać takie książki, jakie samemu się lubi czytać. Nigdy nie należy iść za modą, bo ta zawsze przemija. Poza tym, w pisaniu, jak i w każdej innej działalności twórczej, trzeba po prostu być szczerym. Literatura na pewno tę szczerość lubi, a czytelnicy zapewne ją docenią.

 

Czytał pan z pewnością przynajmniej niektóre z nominowanych w tym roku książek. Czy coś w nich pana pozytywnie zaskoczyło?

 

Jestem po lekturze „Krainy Złotych Kłamstw” Anny Górnej i „Czerwonego jeziora” Julii Łapińskiej. Oba teksty są świetnie opowiedziane, mają dobrze skrojonych bohaterów i wciągającą intrygę. Doceniam też literackość każdej z tych opowieści oraz niezwykłą dojrzałość autorską. I zagryzam zęby z zazdrości, że sam nie zadebiutowałem w tak oryginalny sposób!

 

Fot Łukasz Piecyk via robertmalecki.pl

 

„Wiatrołomy”, chyba ostatnia pańska powieść, to pierwszy polski kryminał, który postanowiłam przeczytać. Zabrałam się za nie tuż po przeczytaniu „W stronę Swanna” w nowym przekładzie Krystyny Rodowskiej – i nie, nie było szoku, „Wiatrołomy” to kawałek naprawdę niezłej literatury. Czy pan, jak bohater opowiadania Nesbø, zamyka oczy i historie same się snują?

 

(…) Z tym moim pisaniem to jest tak, że bardzo lubię wymyślać początek historii kryminalnej i mniej więcej wiedzieć, jak ona powinna się zakończyć. Ale wszystko to, co między punktami A i Z, jest dla mnie interesującą, niezwykłą przygodą. Dlatego bardzo lubię odkrywać tę historię w trakcie pisania. Robię to dla siebie, ale oczywiście z myślą o czytelnikach.

 

Zobacz Kryminalny Debiut Roku 2022

 

17 kwietnia 2023 r.