Wyprzedzić chorobę
Rozmowa z profesorem Andrzejem Prokuratem, ordynatorem chirurgii w Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym w Bydgoszczy.
Rozmowa z profesorem Andrzejem Prokuratem, ordynatorem chirurgii w Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym w Bydgoszczy, tegorocznym laureatem Nagrody Marszałka Województwa w dziedzinie ochrony zdrowia (za leczenie nowotworów dziedzicznych u dzieci)
Porozmawiajmy o rzadkich i unikatowych operacjach, które państwo wykonują. Zespół pod pana kierownictwem usunął niedawno profilaktycznie tarczycę rocznej dziewczynce. Po co się robi takie operacje?
Nasz ośrodek w szczególny sposób zajmuje się chirurgią endokrynologiczną. Na ten obszar składają się operacje które wykonujemy w obrębie gruczołów wydzielania wewnętrznego – tarczycy, przytarczyc, trzustki, nadnerczy. Najistotniejszymi przyczynami są schorzenia onkologiczne. To guzy tych gruczołów stanowią ogromny problem leczniczy u dzieci. Te operacje muszą nie tylko rozwiązać problem chorobowy, ale muszą być na tyle oszczędne by nie upośledzić funkcji tych narządów, bo one spełniają w rozwoju dziecka ważną rolę. Jeśli upośledzimy funkcję, upośledzimy też rozwój.
Wśród tych zabiegów szczególne miejsce zajmują operacje profilaktyczne, czyli takie, w których staramy się wyprzedzić chorobę. Polega to na tym, żeby we właściwym czasie rozpoznać schorzenia sterowane genetycznie, szczególnie nowotwory dziedziczne, w przebiegu których następuje rodzinne dziedziczenie cech czyli mutacji prowokujących powstanie nowotworów. Jeśli jesteśmy w stanie we właściwym czasie wyselekcjonować taką rodzinę, badanie jej członków pozwoli na wskazanie tych dorosłych i tych dzieci, u których z całą pewnością wystąpi choroba nowotworowa sprowokowana przez mutację w obrębie genomu. Jeśli wiemy, że ten nowotwór powstanie w określonym narządzie, w określonym miejscu, to jesteśmy w stanie temu wcześniej zapobiec wykonując operację profilaktycznego usunięcia takiego narządu.
To jest bardzo trudny obszar, zarówno medycznie jak i etycznie. Bo usuwamy przecież zdrowy narząd. Dlaczego tak trzeba? Jest trudno uchwycić ten moment, w którym nowotwór powstaje. A co za tym idzie, często się spóźniamy. Często wyłapujemy to w momencie, gdy nowotwór nie tylko już powstał, ale zdążył się rozsiać. Jeśli chcemy wyeliminować ryzyko powstania nowotworu, a tym samym ochronić życie pacjenta, i to w perspektywie wielu lat, to powinniśmy zrobić wszystko, żeby nie dopuścić do powstania nowotworu.
Tak dochodzimy do dziedzicznych zespołów genetycznych, w których rak tarczycy jest efektem dziedziczenia mutacji wskazującej dzieci, u których powstanie nowotwór. U tych pacjentów wykonujemy operacje profilaktycznego usunięcia tarczycy. Część z tych zespołów genetycznych przebiega łagodnie i możemy się spodziewać nowotworu w pierwszych dziesięciu czy pierwszych dwudziestu latach życia. Inne generują powstanie nowotworu już w pierwszym roku życia.
Wśród operacji profilaktycznych usunięć narządów znamy też inne – np. usunięcie jelita grubego w przypadku polipowatości rodzinnej odpowiedzialnej za powstawanie raka jelita grubego. W wielu krajach stosowane jest też profilaktyczne usunięcie gruczołu piersiowego u pań, u których wykazuje się mutację określonych genów sterujących rozwojem raka piersi.
Można tu dyskutować na temat etyki i moralności, ale nie ulega kwestii, że zabiegi te stanowią dziś usankcjonowane i ugruntowane tryby leczenia. I ratują życie.
W WSD leczy się dzieci przysłane do nas na operacje z wielu wiodących ośrodków w kraju. Jakie ma to znaczenie?
Żyjemy w kraju, w którym pacjent ma możliwość wyboru miejsca, w którym chciałby się leczyć. Nikt przecież nie ukrywa, że są ośrodki lepsze i gorsze, większe i mniejsze, bardziej doświadczone i mniej doświadczone w prowadzeniu określonej terapii. Wyboru dokonuje pacjent, czasem lekarze innych specjalności, którzy mają doświadczenie i zaufanie we współpracy z jakimś ośrodkiem.
Do Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy trafiają obecnie pacjenci ze Szczecina, Białegostoku, Lublina, Poznania, Wrocławia, Warszawy. Myślę, że tego rodzaju współpraca z ośrodkami w całym kraju jest w jakiejś mierze efektem mojej wcześniejszej działalności i zdobytego zaufania. Świadczy ona o tym, że lekarze pracujący w tych ośrodkach klinicznych mają zaufanie do metod leczenia, które my reprezentujemy i wierzą, że posyłając do nas pacjentów wybierają miejsce, w którym uzyskają oni najlepszą lub przynajmniej jedną z najlepszych usług medycznych. To dla nas zaszczyt.
Czy to zaburza funkcjonowanie ośrodka? Czy blokuje dostęp do usług pacjentom skarżącym się z powodu innych chorób? Nic nie blokuje dostępu do usług medycznych pacjentom, którzy wymagają tych usług w trybie pilnym. Taki tryb jest dobrze zdefiniowany i wiadomo w jakim czasie usługa musi być podjęta. Tryby planowe natomiast posiadają swoją charakterystykę i tutaj są pewne stopnie ważności. I nieistotne jest czy pacjent pochodzi z tego województwa czy z innego. Jeżeli trafia do nas pacjent z chorobą nowotworową to w dzisiejszej medycynie jest to priorytet. Jesteśmy w stanie poradzić sobie z tymi zadaniami w taki sposób, żeby nie odwlekać usług świadczonych pacjentom z tego województwa. W żadnym przypadku nie przesuwamy przyjmowania pacjentów znajdujących się na liście oczekujących na dalsze terminy.
Zaufanie lekarzy z ośrodków w całym kraju potwierdza wysoki poziom chirurgii dziecięcej w Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym.
Nie jest ładnie się chwalić, ja też tego robić nie będę. Liczba tych pacjentów i efekty ich leczenia świadczą same za siebie. Myślę, że można być tylko dumnym z tego, że posiadamy zaufanie innych ośrodków oraz że pacjenci sami z siebie wybierają nasz ośrodek jako ten, w którym chcą się leczyć. Staramy się, żeby to, co robimy było pod każdym względem na najwyższym poziomie – nasze standardy postępowania, kontakty medyczne, także z rodzinami pacjentów, metody diagnostyczne, procedury terapeutyczne. Dyplomy i kartki które od nich otrzymujemy świadczą o tym, że są z tego leczenia zadowoleni.
4 maja 2018 r. / 27 sierpnia 2018 r.