Wigilia jak u moich dziadków
Rozmowa z Beatą Jantoń z Koła Gospodyń Wiejskich w Brzozowie w powiecie chełmińskim
Co przygotowują na czas przedświąteczny i same święta gospodynie z Brzozowa?
Jak zawsze przed świętami jesteśmy zapracowane, ale znajdujemy jeszcze czas, aby spotkać się wspólnie w świetlicy na warsztatach bożonarodzeniowych, by zrobić stroiki na świąteczny stół. Przy okazji wymieniamy się doświadczeniami kulinarnymi i śpiewamy kolędy.
Gospodynie z Brzozowa przygotowują na święta najczęściej tradycyjne potrawy bożonarodzeniowe: barszcz z uszkami, karpia smażonego i w galarecie, śledzie pod każdą postacią, ryby, sałatki, zupę grzybowa, zupę rybną z klopsikami, różne ciasta, ciasteczka, pierniki, dekorowane pierniczki.
Jak wygląda wasza lokalna tradycja świąteczna?
Do naszych tradycji należy przede wszystkim Wigilia wiejska, organizowana wspólnie z Radą Sołecką, naszą Szkołą Podstawową i Ochotniczą Strażą Pożarną. Rozpoczynamy od przystrojenia dużej choinki, którą strażacy ustawiaj przed świetlicą wiejską, w której odbywa się wigilia. Drzewko ubierają dzieci, ozdoby i bombki wykonują własnoręcznie. Nad strefą kulinarną czuwają panie z KGW. Podawane są tradycyjne potrawy. Składamy sobie najlepsze życzenia i celebrujemy tradycję, która sprawia, że czas Bożego Narodzenia jest tak wyjątkowy. W naszej lokalnej społeczności tradycje świąteczne są bardzo ważne. Przekazywane z pokolenia na pokolenie receptury i zwyczaje tworzą zbiór najcenniejszych wartości, które kultywujemy podczas świąt. Sam dzień, w którym organizowana jest Wigilia wiejska, dla nas wszystkich jest dniem wyjątkowym – na tę uroczystość przychodzą całe rodziny. Dla obecnych jest to bardzo ważne, aby wspólnie celebrować tradycje i zwyczaje świąteczne.
Myślę, że tradycja świąteczna jest bardzo poważnie traktowana przez naszą lokalną społeczność.
Również u mnie w domu Wigilia i Boże Narodzenie są czasem wyjątkowym, zwłaszcza dla mnie, bo jestem kierownikiem przygotowań. W kuchni to ja wiodę prym i to w głównej mierze ode mnie zależy jak będą wyglądać nasze święta. Staram się zaangażować całą rodzinę, każdy ma wyznaczone zadania. Staram się, by wszystko odbywało się tak, jak u moich dziadków i rodziców. Moja Mamusia przekazała mi bardzo dużo. Szanuję to i przekażę kolejnym pokoleniom.
Na Wigilię przygotowuję dwanaście potraw – są postne, ale sycące. Podaję barszczyk z uszkami (barszcz na zakwasie i uszka ulepione własnoręcznie z farszem grzybowym), zupę grzybową, karpia smażonego ze swojskim chlebkiem i surówką z czerwonej kapusty z jabłkiem. Następnie na stole są pierogi z kapustą i grzybami, śledź na różne sposoby (w oleju, pod pierzynką i sałatka śledziowa z buraczkami), dwa rodzaje ryby, z warzywami i w zalewie, sałatka jarzynowa, kompot z suszonych owoców, sernik, makowiec, ciasteczka, pierniczki, miodownik. Na świąteczny obiad będą schab zapieczony z pieczarkami oraz kaczka z jabłkami i pomarańczami.
Brzozowo nie jest tradycyjną wsią, paniom tworzącym wasze KGW też daleko do tradycyjnych wiejskich gospodyń. Jaką w takim razie rolę pełni organizacja?
Jako koło prężnie uczestniczymy w życiu wsi i gminy, bo na sercu leży nam aktywizacja kobiet, integracja mieszkańców, rozwój naszej małej ojczyzny. W nasze działania chętnie włączamy dzieci i młodzież. Koło ściśle współpracuje z Radą Sołecką, sołtysem, Ochotniczą Strażą Pożarną i naszą Szkołą Podstawową.
Z czego najbardziej słyniemy? To ze smalcu z lubczykiem, brzozowskich serduszek i chełmińskich placków kartoflanych, a ostatnio zaczęłyśmy promować potrawę pod ciekawą nazwą ogień w szopie. Członkinie Koła Gospodyń oferują te produkty i potrawy na licznych festynach i jarmarkach w bliższej i dalszej okolicy. Ciągle szukamy starych receptur, bo lubimy zaskakiwać nowymi potrawami. Z każdą potrawą związana jest jakaś historia. Taki produkt wzbudza większą ciekawość , a nawet lepiej smakuje. Muszę się pochwalić, że brzozowskie serduszka w 2007 roku zdobyły pierwsze miejsce w konkursie Nasze Kulinarne Dziedzictwo, a dzięki chełmińskim plackom kartoflanym nasze koło zdobyło pierwsze miejsce w Turnieju Powiatów, który odbył się w 2019 roku w Minikowie.
Co roku pod koniec lata częstotliwość naszych spotkań wzrasta. Wyplatamy wtedy wieniec dożynkowy – z kłosów czterech zbóż, kwiatów i ziół. Jesteśmy dumne, gdyż nasze wieńce wygrywały już etapy gminne i powiatowe, a na szczeblu wojewódzkim zajęły drugie miejsce. W 2018 roku nasz wieniec zdobił hall w Urzędzie Marszałkowskim. Naszym marzeniem jest zdobyć pierwsze miejsce w konkursie na dożynkach wojewódzkich i mieć możliwość reprezentowania regionu na dożynkach prezydenckich w Spale.
Nasze koło liczy dwadzieścia członkiń w przedziale wiekowym od 19 do 68 lat. Większość pań pracuje zawodowo, pięć jest na emeryturze lub zajmuje się domem. W organizacji pomagają nam panowie, bez których nie wyobrażam naszej działalności. Pomagają nam przy wieńcu, przy stoiskach i są naszymi kierowcami.
Chciałabym, aby nasza tradycja, chociażby ta jej część, która łączy się z wyplataniem wieńca dożynkowego, była kultywowana w następnych pokoleniach. W kole jest moja synowa i młodsza córka, więc będę mogła przekazać moje doświadczenia. Jestem dumna z naszych pań, które są aktywne mimo braku czasu. Zawsze mogę na nie liczyć.
20 grudnia 2019 r.