Świąteczne pierogi, luz, czas, rozmowy
Rozmowa z Mirosławą Wilk, rolniczką z Wielgiego w powiecie lipnowskim i właścicielką firmy Tradycyjne Jadło.
Co musi zrobić tradycyjna gospodyni, zanim w wigilijny poranek rozpocznie ostatni akord świątecznych przygotowań?
U mnie adwent i przygotowania do świąt rozpoczynają się znacznie wcześniej niż dla większości pań domu – wiąże się to z moją działalnością biznesową. Pierwsze przedświąteczne jarmarki mają miejsce jeszcze w listopadzie, więc już wtedy zaczynamy robić pierogi i wędzone wędliny, makowce, serniki. Ludzie lubią te nasze wyroby, lubią na święta coś niepowtarzalnego, smacznego, domowego. Zapotrzebowanie jest więc duże, robimy tego sporo. Dużo satysfakcji dają jarmarki. Ludzie kupują na zapas lub smakują, żeby później kupić.
W domu jest oczywiście inaczej, ale także dość wcześnie zaczynamy. Z myślą o wnukach staram się, by dom był kolorowo udekorowany, oni zresztą przy tym pomagają, pieczemy razem ciasteczka.
To ile tych pierogów musi pani zrobić?
Nigdy nie liczyłam, ale bardzo dużo. Ciągle się dorabia. Największym powodzeniem cieszą się te z kapustą i grzybami, wigilijne. Pierogi idą zresztą cały rok, choć nie w takich ilościach. Ludzie lubią pierogi na każdą imprezę. Mówią: jak już u Wilkowej, to pierogi muszą być.
Co poleca pani do jedzenia na samą Wigilię?
Pierogi z kapustą i grzybami, śledzie i inne ryby, czerwony barszczyk. A na zamówienie robimy wszystko, czego klient sobie życzy.
U siebie w domu robię suszone grzyby w śmietanie – to takie tradycyjne, stare danie. Robiła je moja mama, a wcześniej babcia. No i zupę z suszonych owoców z makaronem swojej roboty. Karpia też smażę. Wiadomo też: pierogi, śledzie pod różnymi postaciami, groch z kapustą. Oczywiście do tego sałatki, ciasta (makowce, pierniki), drobne ciasteczka różne.
Co poleca pani na pozostałe dni świąt?
Trochę luzu, dużo ruchu, rozmowy, przyjemne spędzanie czasu. Z rodziną, fajnie. Żeby, broń Boże, nie siedzieć cały czas przy tym stole. Jedzenia w miarę, żeby trudy przygotowań i problemy gastryczne nie odebrały nam przyjemności świętowania.
Co dla pani samej i dla pani rodziny stanowi esencję Bożego Narodzenia – co sprawia, że warto na nie czekać, warto się trudzić, bez czego nie byłoby magii tych świąt?
Spotkanie z bliskimi. Każdy ma czas, każdy na to czeka. Może być na luzie. Boże Narodzenie to najbardziej rodzinne święta – kolorowe, święcące, ciepłe, wyczekiwane.
16 grudnia 2016 r. / 6 grudnia 2019 r.