Pozwólmy się dzieciom pobrudzić
Rozmowa z Tomaszem Prosianowskim *, właścicielem firmy Skorupy Aganan, rzemieślnikiem ze Żnina, prowadzącym warsztaty rękodzielnicze dla dzieci i młodzieży.
Garncarz to dziś zanikający zawód. Skąd zamiłowanie do tak niszowej profesji? To tradycje rodzinne?
Rzeczywiście zawód garncarza do popularnych nie należy. Gdyby kilka lat temu ktoś mi powiedział, że będę lepić naczynia, nie uwierzyłbym. A dziś nie wyobrażam sobie życia bez gliny. Pasją zaraziła mnie mama mojej żony, która pracowała w Muzeum Archeologicznym w Biskupinie jako garncarka, i to ona pomogła stawiać pierwsze kroki. Potem były różne kursy i dużo własnej pracy. Efektem tego są naczynia wzorowane na znaleziskach archeologicznych. Dziś mogę powiedzieć, że współpraca z muzeum pozwala mi rozwijać moje pasje i jest ciągłą inspiracją do dalszego działania. W 2021 roku poszerzyliśmy zakres naszej działalności (dzięki środkom pozyskanym na rozwój działalności gospodarczej z LGD Pałuki – Wspólna Sprawa) o prowadzenie zajęć z języków obcych.
Czy dziś tworzenie naczyń z gliny i rękodzielnictwo może być sposobem na życie?
I tak i nie. Kiedy już ktoś złapie bakcyla, to nawet podczas wakacyjnych podróży poszukuje inspiracji. Mogę śmiało powiedzieć, że jest to zajęcie, które nigdy się nie nudzi. Cały czas odkrywam nowe wzory, tworzę własne naczynia. Sytuacja na rynku pracy i liczne pytania o prowadzenie warsztatów spowodowały, że poszerzyłem zakres swoich zainteresowań i ofertę mojej działalności o inne zajęcia rękodzielnicze, np. makramę, szydełkowe koszyki, wyplatanie z włóczek, robienie pomponów, lampionów, tkanie oraz wiele innych. Oczywistym wydaje się, że inspiracją są dla mnie techniki rękodzielnicze, które poznałem dzięki współpracy z muzeum. W ostatnich latach prowadziliśmy zajęcia, w ramach projektów LGD Pałuki- Wspólna Sprawa, dla mieszkańców pobliskich Domów Pomocy Społecznej oraz dla naszych seniorów. Dużym zainteresowaniem cieszyły się warsztaty językowe i rękodzielnicze dla dzieci i młodzieży połączone z wyjazdami na basen i kręgielnię. Jedynym problemem jest brak funduszy. Dzieciaki, które już z nami pracowały nieustannie dopytują o nowe projekty.
Dlaczego warto zabrać dzieci na takie zajęcia?
Nasze zajęcia dają uczestnikom okazję do wyżycia się artystycznie. Oferta oparta jest na nieformalnych metodach pracy. Dzięki temu możemy podczas warsztatów garncarskich i rękodzielniczych rozwijać kreatywność i nieszablonowe myślenie. Zajęcia językowe są doskonałą okazją, aby w małych grupach rozwijać u uczestników umiejętności komunikacyjne i przełamywać bariery językowe. Chcemy poprzez zabawę i indywidualizację pracy poszerzać zasób słownictwa i zachęcić do mówienia. To doskonałe oderwanie od szkolnej codzienności i wirtualnej rzeczywistości.
Co jest najtrudniejsze w pracy z dziećmi?
Ta praca jest nie tyle trudna, co wymagająca nieustannej uwagi. Czasem większym problemem na zajęciach garncarskich są rodzice, którzy boją się pobrudzenia ubrań. Wiadomo, że dzieci chcą się bawić i niekoniecznie musi być czysto. Kiedy pozwalamy im swobodnie działać i poznawać, okazuje się, że każde z nich ma coś ciekawego do powiedzenia, tworzy niesamowite prace i czerpie z tego ogromną radość i satysfakcję. Wzmacniamy ich wiarę we własne możliwości i motywujemy do podejmowania nowych wyzwań. Czasem jest to nowe hobby, a czasem większa aktywność w szkole.
Gdzie można zobaczyć pana prace ?
W sezonie turystycznym w Muzeum Archeologicznym w Biskupinie. Poza sezonem w naszym domu, gdzie mamy dwie pracownie – garncarską i językową. Ponadto podczas zajęć projektowych organizujemy zawsze wystawę prac uczestników.
Tomasz Prosianowski * jest jednym z beneficjentów Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich (PROW) 2014-2020.
Środki PROW 2014-2020 dla naszego regionu
- 712 mln złotych,
- 2,5 tysiąca podpisanych umów o łącznej wartości 640 mln złotych (90 proc. alokacji),
- wsparcie dla wiejskiego biznesu wynosi 105 mln złotych,
- 1 200 podpisanych umów, z czego 950 dotyczy wsparcia dla nowo powstających firm.
Listopad 2023 r.