Wywiad tygodnia

Tomasz Kardaś w swoim domu w Gębicach/Marcinkowie, fot. Andrzej Goiński/UMWKP
Tomasz Kardaś w swoim domu w Gębicach/Marcinkowie, fot. Andrzej Goiński/UMWKP

Michelson, noblista ze Strzelna

Rozmowa z Tomaszem Kardasiem, fizykiem, społecznikiem, autorem książki „Od początku było światło. Rzecz o Albercie Abrahamie Michelsonie”

 

Jak to możliwe, że postać Michelsona, noblisty rodem z Polski, jest w naszym kraju znana tylko wąskiej grupie ludzi nauki?

 

Przyczyn jest wiele. Pierwsza to taka, że jako fizyk żadnego prawa fizycznego nie odkrył i w podręcznikach nie występuje. Druga – że jego nazwisko większość fizyków wymawia z angielska „Majkelson”. Wyjątkiem jest tutaj środowisko toruńskie, gdzie za taką wymowę na egzaminie z fizyki dostaję się ocenę niedostateczną. Trzecią – że wielu nawet z branży fizycznej nie wie do końca za co dostał Nagrodę Nobla w 1907 roku i jakich ważnych dla fizyki odkryć dokonał. Są jeszcze tacy, którzy uważają, że poza eksperymentem z Morleyem, który przeprowadzili w 1887 roku, a który dotyczył istnienia hipotetycznego eteru, nic ważnego dla nauki nie zrobił. 

 

Tomasz Kardaś podczas wykładu w toruńskim Klubie Inteligencji Katolickiej, fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP

 

Książką „Od początku było światło” wypełnia pan tę lukę w wiedzy społecznej. Skąd fascynacja Michelsonem? Skąd pomysł na książkę?

 

Wstyd się przyznać, ale ja, absolwent fizyki uniwersytetu poznańskiego, podobnie jak dzisiaj wielu, nie wiedziałem, że ten „Majkelson” urodził się w kujawskim Strzelnie i dopiero kiedy los rzucił mnie do Strzelna, dowiedziałem się o tym. Antoni Słowiński w PTTK w Strzelnie w 1987 roku z okazji 100-lecia doświadczenia Michelsona-Morleya zorganizował wystawę i tak to się zaczęło. Później Kazimierz Chudziński wpadł na pomysł napisania książki o nim i razem taką napisaliśmy, Towarzystwo Miłośników Miasta Strzelna wydało ją w 2000 roku. Ja dalej gromadziłem materiały. [Na książkę „Od początku było światło. Rzecz o Albercie Abrahamie Michelsonie”] (…) dostałem grant z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego i Towarzystwo Naukowe w Toruniu wydało ją w 2015 roku. Została wyróżniona w konkursie im. Jana Jędrzejewicza w tym samym roku.

 

Jakie badania/odkrycia umieściły Michelsona w naukowym panteonie? Na czym polega ich przełomowość?

 

Tomasz Kardaś w swoim domu w Gębicach/Marcinkowie, fot. Andrzej Goiński/UMWKP

 

Najkrócej mówiąc, to on świat nauczył mierzyć. Za pomocą wymyślonego przez siebie w 1881 roku interferometru dokonał tych swoich przełomowych pomiarów. Zaczął od pomiaru prędkości światła w powietrzu, później nawet w próżni, właściwie co jakiś czas ją mierzył, aż do końca swoich dni. Gdy Albert Einstein 17 stycznia 1931 roku zapytał go po co on to robi, odpowiedział „Bo to mi sprawia przyjemność”. Wartość prędkości światła jest kluczową  stałą w fizyce, na niej opiera się cała współczesna fizyka. Sam Michelson, kiedy pod koniec życia spytano go jakie swoje badania uważa za najważniejsze, to oprócz tych pomiarów wskazał eksperyment z Morleyem, który był, zdaniem wielu, jednym z fundamentów powstania szczególnej teorii względności Alberta Einsteina. Trzecim [ważnym dokonaniem naukowym Michelsona] był fundamentalny, pierwszy pomiar średnic kilku gwiazd w 1920 roku. Ja bym dodał jeszcze budowę siatek dyfrakcyjnych, które pozwoliły fizykom wykraść [naturze] tajemnicę budowy atomu i w konsekwencji doprowadziły do [powstania] fizyki kwantowej.

 

W księgarniach można trafić pańską kolejną biografię wybitnego naukowca rodem z obecnych ziem naszego regionu. Bohaterem jest jeden z pionierów psychologii społecznej Kurt Lewin.    

 

Dziadkowie Kurta Lewina pochodzili z Gębic, gdzie obecnie mieszkam, do dzisiaj stoi tam ich dom. Jego rodzice przenieśli się później do Mogilna. Kurt Lewin to [do dziś] guru psychologii społecznej. Był pionierem wprowadzania filmu do badań psychologicznych. Mnie jako fizyka zainteresowało to, że wykorzystywał fizyczny aparat pojęciowy do opisywania procesów psychologicznych zarówno w samym człowieku, jak i w grupie społecznej.

 

Tomasz Kardaś w swoim domu w Gębicach/Marcinkowie, fot. Andrzej Goiński/UMWKP

 

Nasza ziemia kujawska wydała na świat wielu fantastycznych ludzi nauki i szeroko pojętej kultury i sztuki. Dwa nazwiska już padły, ale jest jeszcze kilka prawie całkowicie zapomnianych i nieznanych szerszemu ogółowi postaci. Mam tutaj na myśli choćby etnografa Wojciecha Szulczewskiego, egiptologa prof. Waltera Wreszyńskiego, wybitnego filologa klasycznego prof. Ulryka von Wilamowitza-Moellendorffa, muzykologa ks. prof. Hieronima Feichta, krystalografa prof. Jana Czochralskiego, błogosławioną siostrę pasterkę Marię Karłowską.

 

Mamy zatem jeszcze kilka osób, które trzeba przywrócić zbiorowej pamięci. Naprawdę warto.             

 

16 grudnia 2022 r.