Jajko, symbol Zmartwychwstania
Rozmowa z Nadzieją Hajduczenią, artystką, germanistką, tłumaczką, przewodniczką po Toruniu, małżonką proboszcza toruńskiej parafii prawosławnej św. Mikołaja
Tworzone przez panią artystyczne pisanki to prawdziwe dzieła sztuki. Gdzie znajduje pani inspiracje? Na jakiej tradycji się pani opiera?
Pisanki maluję od dzieciństwa, można powiedzieć od zawsze. Urodziłam się i wychowałam na Mazurach, a moja rodzina pochodzi z miejscowości Nowosiółki w województwie lubelskim. W mojej rodzinie zawsze pielęgnowaliśmy tradycje. Pisanki robili rodzice, dziadkowie, cała rodzina.
Moje pisanki zdobię przeważnie techniką batikową – nanoszę woskiem wzory, zanurzam jajka w farbie, potem na ciepło usuwam wosk. Na skorupce pozostaje wzór. Przed Wielkanocą maluję ich bardzo dużo, rozdajemy je w kościele podczas świąt. To taki nasz prezent dla wiernych, dzielenie się radością Zmartwychwstania.
Inspiracje czerpię z wzorów tradycyjnych i z otaczającego nas świata. Każdy wzór to symbol: ryba – Chrystus, baranek – ofiara, koń – siła i zdrowie, choinka – długie życie, kreski i kropki – dostatek i szczęście, drabinki – dążenie do celu. Pojawiają się też liście dębu, żołędzie, kłosy zbóż, kury, koguty, jelenie, ptaki, gwiazdy, słońce, trójkąty. Obserwuję świat i moje środowisko, co także wpływa na wzornictwo. Na pisankach pojawiają się motywy z gotyku i kujawsko-pomorskie zabytki. Wszystko jest rozplanowane i geometrycznie uporządkowane -jak życie. Jajko jest symbolem życia.
Pisankarstwo to tylko część pani bogatej aktywności. Jak udaje się pani łączyć tyle obowiązków?
Rzeczywiście, mam bardzo dużo obowiązków jako żona księdza. Ciągle mam coś do zrobienia. Pracuję też zawodowo jako nauczycielka języka niemieckiego. Znam język niemiecki, rosyjski, ukraiński, angielski – tłumaczę z tych języków. Jestem też przewodnikiem turystycznym po Toruniu i województwie kujawsko-pomorskim. Przedstawiam nasz region tak, żeby ludzie, którzy go odwiedzają, się nim zachwycili i kiedyś tutaj wrócili. Kocham wszystkie moje zajęcia, w moim życiu nie ma miejsca na nudę.
Malowanie pisanek uwielbiam. To tak uspokaja, wycisza, pobudza do refleksji, kojarzy się ze Zmartwychwstaniem Chrystusa. Nauczyłam tej sztuki moje dzieci, a nawet męża. Teraz prowadzę warsztaty pisankarskie dla dzieci w przedszkolach i szkołach. Nie maluję przez cały rok.
Ciekawa sprawa: pomysły na najpiękniejsze wzory pojawiają mi się w okresie Wielkiego Postu.
Wielkanoc w Cerkwi prawosławnej wypada w tym roku w tym samym terminie co Wielkanoc w Kościele katolickim.
Termin Wielkanocy jest wyliczany według kalendarza księżycowego, z uwzględnieniem pełni i terminu Paschy żydowskiej. To, że terminy Wielkanocy w Kościele prawosławnym i Kościele katolickim się tym razem pokrywają, z jednej strony jest fajne. Wszyscy dookoła świętują, atmosfera jest naprawdę świąteczna, te dni są wolne od pracy. Z drugiej strony, wolę jak nasza Wielkanoc jest później, bo wtedy spokojnie przygotowuję paschalne smakołyki dla rodziny.
Tradycje wielkanocne się przenikają. Prawosławni obdarowują się w tym czasie kolorowymi pisankami – symbolem życia. Dla nas okres wielkanocny jest długi, trwa aż do Wniebowstąpienia Pańskiego. Pozdrawiamy się wówczas słowami „Chrystus zmartwychwstał – zaprawdę zmartwychwstał”.
13 kwietnia 2017 r.