Żyjemy w zbyt trudnych czasach, żeby sztukę wykorzystywać tylko dla rozrywki
Rozmowa z Tomaszem Kępińskim, aktorem i reżyserem, artystą konceptualnym, prezesem Fundacji Dante, która w partnerstwie z samorządem województwa realizuje „Projekt Beckett”
Skąd pomysł, żeby grać Becketta w domach dziennego pobytu dla osób starszych?
W 1989 roku wystawiłem w Toruniu trzy jednoaktówki Samuela Becketta: „Katastrofę”, „Impromptu Ohio” i „Wtedy gdy”. Później realizowałem sporadycznie inne jego utwory, m.in. „Końcówkę”, w kraju i za granicą, prowadziłem też badania nad twórczością Becketta w The Beckett International Foundation na Uniwersytecie w Reading (pod okiem prof. Knowlsona, przyjaciela i biografa Becketta), a ostatnio w Niemczech i we Francji (jako członek The Samuel Beckett Society). Wiedza i bezpośrednie doświadczenie artystyczne pozwalają mi żywić przekonanie, że twórczość Becketta odpowiada w sposób wyjątkowy na podstawowe pytania egzystencjalne współczesnego człowieka. A ponieważ podzielam diagnozę Tomasza Rodowicza z Teatru Chorea, że „żyjemy w zbyt trudnych czasach, żeby sztukę wykorzystywać do zabawiania i rozrywki” (…), w połowie ubiegłego roku przedstawiłem zarządowi województwa propozycję stworzenia niezależnej sieci teatralnej, adresowanej do publiczności we wsiach i miasteczkach, i realizacji w tej strukturze „Projektu Beckett”. Autorem idei, żeby ostatecznie zbudować tę sieć w oparciu o domy dziennego pobytu, jest wicemarszałek Zbigniew Ostrowski.
Które Beckettowskie dramaty wziął pan na warsztat?
[„Projekt Beckett”] (…) na pierwszy rzut oka mógłby wydawać się ryzykowny, gdyby nie pewna zasadnicza okoliczność: Samuel Beckett spędził ostatni rok życia w domu spokojnej starości Le Tiers-Temps w Paryżu, wśród podobnych sobie podopiecznych, zdumiewająco bliskich bohaterom jego sztuk teatralnych – ludziom u kresu życia. Pięknie opisała to w swojej powieści Maylis Besserie, zdobywając literacką Nagrodę Goncourtów w 2020 roku.
Oczywiście pierwotny projekt wymagał pewnej modyfikacji – należało uwzględnić specyfikę publiczności, dla której forma i treść sztuk Becketta mogłyby się okazać zbyt trudne w odbiorze. Stąd koncepcja warsztatów teatralnych inspirowanych tekstami Becketta, sprowadzających się do czytania performatywnego wybranych fragmentów [Beckettowskiej] „Końcówki”.
O tym, że przyjęliśmy właściwy „sposób na Becketta” niech świadczy fakt, że każdy z naszych warsztaty – trzy akty po 45 minut z piętnastominutowymi przerwami – za każdym razem kończą wszyscy, którzy je rozpoczynają, średnio trzydzieści osób. Przyjęcie jednorazowo trzygodzinnej dawki Becketta czyni cuda!
Nasz „Beckett” jest projektem artystycznym. Nie jest projektem terapeutycznym, chociaż zawiera elementy psychodramy i biblioterapii. (…) [Mamy tu] elementy psychodramy polegające (…) [m.in.] na odgrywaniu ról. Technika ta pozwala na (…) [oswajanie] trudnych emocji, przepracowanie ich i emocjonalne oczyszczenie oraz na odtworzenie przez uczestników (…) [trudnych] sytuacji z przeszłości i odreagowanie ich. (…)
Czy projekt będzie kontynuowany?
Tak, warsztaty trwają, odbywają się w kolejnych domach dziennego pobytu – ale są raptem pierwszym etapem projektu. Drugi będzie polegał na dokonaniu zapisu audio i video [z warsztatów] czytania performatywnego. Uzyskany w ten sposób materiał filmowy stanie się zasadniczym elementem instalacji artystycznej „Maszyna egzystencjalna”, która najpierw zostanie zaprezentowana w Toruniu, a potem, jako mobilna wystawa, będzie wędrowała po naszym województwie.
Trzeci etap to zaparkowanie na stałe „Maszyny egzystencjalnej” w Toruniu, być może w dawnej siedzibie Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury przy ulicy Szpitalnej. Stanie się to punktem wyjścia do stworzenia Miejsca – pomyślanego jako połączenie teatru, galerii sztuki i pracowni artystycznej, działającego jako zakład aktywności zawodowej, który będzie aktywizował zawodowo osoby (…) wykluczone społecznie. (…)
Projekt, który należy [też] traktować jako dzieło sztuki konceptualnej (…), bliski jest idei „rzeźby społecznej” (…) Josepha Beuys’a [z jego założeniem], że „każdy człowiek jest artystą”, każdy z nas, jako istota społeczna, ma moc twórczą, by zmieniać siebie i świat. (…)
24 stycznia 2025 r.