Siłą OSP są ludzie
Rozmowa z Pawłem Urbanem prezesem Ochotniczej Straży Pożarnej w Bysławiu (powiat tucholski)
Co sprawiło, że postanowił pan zostać członkiem OSP? Praca na rzecz OSP to tradycja rodzinna?
Tak po prostu jest od zawsze: dziadek, ojciec, siostry, bracia, kuzynostwo, całe nasze życie jest silnie związane z tradycją strażacką. Jako dziecko obserwowałem zaangażowanie moich bliskich. Każdy alarm wywoływał u mnie adrenalinę. W OSP Bysław poznałem także moją żonę, teraz do jednostki należą nasze dwie córki. W sposób naturalny praca na rzecz społeczności lokalnej stała się częścią naszego życia. W końcu lat 90-tych druhowie powierzyli mi funkcję naczelnika, a od 2000 roku funkcję prezesa, którą sprawuję do dziś.
OSP to przede wszystkim akcje ratunkowe.
Podczas akcji ratowniczych ważne jest szybkie podejmowanie decyzji – tu nie ma miejsca na pomyłkę – ceną jest ludzkie życie. Wyjazdy często łączą się z dużym stresem. Po trudnej akcji istotne jest wsparcie, rozmowa, coś, co pomoże rozładować napięcie – na przykład gra na instrumencie. Do orkiestry wstąpiłem za namową kapelmistrza. Zaproponowano mi naukę gry na tubie – i tak gramy razem od przeszło dekady. Łączy nas pasja. Orkiestra dęta powstała w 2010 roku, wpisała się na trwałe w życie społeczności lokalnej. Zaczęły przybywać tu całe rodziny. Spotkania rodzinne i prywatne w wolnym czasie przeradzały się w nieformalne próby. Wspólne grania, występy, marsze, zawsze przebiegają w bardzo dobrej atmosferze. W miarę upływu lat połączyła nas nie tylko pasja, nie tylko przygoda. Nie przesadzę – jeśli powiem, że staliśmy się bliscy jak rodzina.
W naszej jednostce szkolimy ratowników, dbamy o naszą gotowość bojową, prowadzimy działania prewencyjne.
Straż ochotnicza opiera się na entuzjazmie i osobistym zaangażowaniu druhów. Ilu ochotników służy w waszej jednostce?
Naszą największa siłą są ludzie. Zrzeszamy znaczną część mieszkańców miejscowości i okolic. Obecnie w jednostce służy około stu osób, w tym szesnaścioro członkiń i członków młodzieżowych drużyn pożarniczych. To duża organizacja ze sporym potencjałem. Każdy może znaleźć tu miejsce dla siebie i inicjować działania, będące odpowiedzią na lokalne potrzeby. Wystarczą czas i zaangażowanie. W procesy podejmowania decyzji włączamy młodych i energicznych ludzi, którzy dostrzegają aktualne potrzeby i możliwości społeczne.
Co prezes OSP robi na co dzień?
Po przejściu na emeryturę w 2014 roku nadal staram się być aktywny, podejmuję prace na zlecenie. W czasie pandemii Covid-19 przez dwa lata jeździłem w grupie wymazowej i transporcie medycznym. Obecnie realizuję zlecenia w transporcie osób dializowanych. Od kilku lat wraz z żoną sprawuję pieczę zastępczą nad dwoma chłopcami w wieku przedszkolnym i szkolnym. Mamy troje dzieci własnych, więc na co dzień w naszym domu wiele się dzieje.
28 maja 2024 r.