Husarzy o sobie
Co jest pierwsze w naszym życiu historia czy konie?
To tu bez chwili zastanowienia odpowiedzielibyśmy, że …nasze żony! Tak, już dawno wiadomym było, że gdy weźmiesz serce ułana na dłoń, na pierwszym miejscu będzie kobieta, drugi będzie koń. Wiedząc o tym, że ten tekst będą także, a może przede wszystkim czytały nasze Partnerki, to im oddajemy wprzódy hołd i podziękowanie. Tak, nie byłoby żadnego w województwie kujawsko-pomorskim, ba nawet w Polsce husarza, gdyby nie jego małżonka, która świadomie dzieli się miłością swego mężczyzny z jego ukochanymi końmi, jego umiłowaną historią. Zatem, kłaniając się wszystkich Kobietom, którym przyszło żyć z pasjonatami, polecamy uwadze tę historyjkę ( no, nie tylko im, ale szczególnie).
Chorągiew to ludzie i konie
Chorągiew Husarska Województwa Kujawsko-Pomorskiego dzisiaj to stowarzyszenie działające w oparciu o przepisy polskiego prawa. Posiadające wpis do rejestru, mające statutowe władze, ma wszystko to co być powinno. Ale najważniejszym elementem tejże organizacji są ludzie i ich konie. Ludzie to pasjonaci, miłośnicy przygody i historii. Potrafiący dzielić się swoimi przeżyciami z innymi. Otwarci. Pracowici i choć noszą swoje piękne stroje szlacheckie, obszyte futrem, z jedwabiami, błyszczą im szkofie na kołpakach i ostrogi przy butach, brzęczą szable u boku wciąż to skromni ludzie. Zagadnięci porozmawiają, pośmieją się, a gdy nadarzy się okazja to i pośpiewają, i pograją. Patrioci. Kochają swój dom rodzinny, swoją wieś, czy miasto, swój ojczysty kraj. I choć pochodzą z różnych województw, umiłowali sobie kujawsko-pomorskie, gdzie historia jest na każdym kroku. Wyłazi z uliczek miejskich, mruga oczkiem z pól i lasów, woła znad brzegu Wisły czy Drwęcy, szepcze spod przydrożnego krzyża. Członkowie naszej chorągwi, czyli towarzysze, damy, pocztowi, kandydaci, na co dzień zajmują się bardzo różnymi sprawami, pracują w bardzo, ale to bardzo różnych zawodach. Wśród nas jest zawodowy strażak, jest zawodowy żołnierz, do niedawna czołgista, jest inżynier co mosty projektuje, jest mechanik samochodowy, są przedsiębiorcy, budowlaniec, ksiądz, muzealnik, prezes spółki, laborantka, uczeń szkoły średniej, rolnik, płatnerz, długo by wymieniać, ale łączy nas jedno – końska pasja i zamiłowanie do historii.
Dawno, dawno temu…
O wcale nie tak dawno, bo po prawdzie to nasze stowarzyszenie, jako Stowarzyszenie Chorągiew Husarska Województwa Kujawsko-Pomorskiego zostało powołane do życia w maju 2016. Jako, że sięgamy w swoich próbach rekonstrukcji strojów, oręża i rzędów końskich od XVI wieku aż po wiek XVIII, to poznać Państwo nas mogą po niezwykłych jak na obecne czasy manierach. Gdyby nie pesele w dowodach mogliby Państwo nas uznać za przynajmniej roczniki tysiąc sześćset….Tak bo nasza pasja historyczna to styl życia. Więc nie trzeba było długo czekać, jak tułające się po różnych grupach rekonstrukcyjnych, po całej Polsce dusze, spotkały się na zamku w Golubiu-Dobrzyniu. Było to nieco wcześniej, bo w Roku Pańskim 2013. Każdy z nas miał inne doświadczenia. Ci przyszli z chorągwi husarskich, ten i ów od szlachty kujawskiej zaczynał przygodę z „reko”, ci ze średniowiecznych bractw rycerskich, ci znowu dopiero zaczynali swoją przygodę. Łączyła nas miłość do koni. Więc, zawsze na naszych spotkaniach po nader szybkim załatwieniu spraw organizacyjnych przechodzimy do wspomnień i koniarskich opowieści. Dlatego część wolne wnioski to główny i ulubiony element zebrań.
Dlaczego Kujawsko-Pomorskie?
Powtórzymy, ale to bodaj najpiękniejsze z obecnych województw w Polsce. A uroda jego bierze się z różnorodności. Mamy tu kilkanaście krain etnograficznych, różniących się dawniej mową, strojem, obyczajami, kuchnią i charakterami mieszkańców. Mamy tu przepiękne bory, czyste lasy, rzeki w tym królową polskich rzek Wisłę. Mamy tu strumienie i pagórki. Ślady bytowania lodowców, w tym jeziora, moreny i drumliny. Gdzie okiem rzucisz to ślady historii. Tu kępa krzaków może być grodziskiem, czyli pozostałością dawnych warowni, grodów, które tu chroniły granic. Tak, nasze województwo to pradawne pogranicze. Dawniej terenów piastowskich i pruskich, później polsko-krzyżackich. Stąd i zamków u nas sporo napotkasz, radzyński, świecki, ruiny w Toruniu, czy Radzikach, albo i odbudowany w Golubiu, gdzie współczesne rycerstwo 50 lat temu wróciło do dawnych turniejowych tradycji. Znowu gdy niestety zaborcy Ojczyznę nam rozdarli w XVIII wieku obszar nasz był pograniczem rosyjsko-niemieckim. To obszar bogaty w kulturę. Tu Fryderyk Chopin do Szafarni na wakacje przyjeżdżał, tu Maria Dąbrowska pisała „Noce i Dnie”. Ba, Mikołaj Kopernik w Toruniu się rodził, a do Chełmna ludzie jeździli i jeżdżą na odpust świętego Walentego, boć to miasto zakochanych. To tutaj Anna królewna Wazówna starostwo golubskie i brodnickie dzierżyła. To tu się naprawdę dużo dawniej działo i wielu dzielnych mężów stąd pochodziło. W tym spośród umiłowanej nam husarii. Domem zatem naszej Chorągwi Husarskiej jest stanica w Watorowie pod Chełmnem. Drewniana chatka ze stajnią, nieopodal jednego z najciekawszych grodzisk w regionie – Góra Świętego Wawrzyńca pod wsią Kałdus. Tam ze wzgórza, siedząc w siodłach na grzbietach naszych wierzchowców spoglądamy na dolinę Wisły i najpiękniejszy widok na Świecie. Nad głowami orły nam latają, bo jak my tak i one sobie to miejsce upodobały.
Z kopią w ręku
Historia tak! Ale najlepsza ta żywa. Oczywiście jesteśmy zdania, że historię da się wykorzystywać do żywej edukacji i promocji. Dlatego też zobaczysz nas Drogi Czytelniku na rozlicznych pokazach, gdzie dumę naszego polskiego oręża – HUSARIĘ – z radością prezentujemy. A to dla szkół, a to dla gości pikników historycznych. Nie straszne nam i naszym koniom wystrzały armatnie, zgiełk i kurz bitewny, toteż zobaczysz nas także na inscenizacjach historycznych. Bitwy wszelakie, pod Gniewem, Zamościem, Chocimiem, czy nawet dalej, prawie zawsze z naszym udziałem. A żeby z wprawy nie wyjść egzercerunki czynimy. Pytasz co to egzercerunki? A no kilka razy do roku stajemy na manewrach, gdzie pod okiem naszego Namiestnika nad Chorągwią Ireneusza Jambora kunszt rycerski ćwiczymy w posługiwaniu się kopią, rohatyną, pałaszem, szablą i co najważniejsze robimy to konno jeżdżąc jako prawdziwej husarii przystało. Nie strach nam popróbować się w rzemiośle husarskim. Przeto od 2019 roku organizujemy turniej golubski w ramach Polskiej Ligi Husarskiej. Fortuna nam sprzyja, bo już dwa lata palmy pierwszeństwa w drużynowych zmaganiach nie oddajemy. A i nasi towarzysze indywidualnie nie raz pierwsze miejsca okupują. Chwała im!
Z marszałkowską pomocą
Słysząc nasze prośby i widząc nasze działania IMĆ Piotr Całbecki Marszałek Województwa Kujawsko-Pomorskiego i cały Zarząd, i Sejmik przychylili się, aby patronatem nas swoim objąć. Szczęściem już kilka lat zleci, jak wsparcia i pomocy otrzymujemy na promocję województwa i jego dziedzictwa, a przez to na działania nasze. Dzięki czemu i obóz nasz wypełniły namioty zacne, gdzie Was Drodzy nasi Przyjaciele podjąć możemy gościną i zabawić rozmową. Konie nasze zyskały piękne haftowane czapraki, gdzie ponad błękit aksamitu wybijają się białe krzyże maltańskie zdobne w godło – pół orła i pół lwa, jako dawniej na tarczach rycerzy i chorągwiach kujawskich bywały. Z pomocą województwa wielkie turnieje Ligi Husarskiej w Golubiu dziać się mogą, a i ostatnio ciekawa rzecz się zadziała. Wspólnie przygotowaliśmy filmy historyczne do edukacji szkolnej, co byście Kochani swoim dzieciom, gdy nastały trudne czasy zdalnego nauczania dodatkowo historię ilustrować mogli. Za sprawą województwa byliśmy też w Wiedniu i Moskwie, gdzie historię i dziedzictwo nasze pięknie prezentowaliśmy.
Z Maryją na piersi
Jezus, Maryja! – z takim zawołaniem na ustach husaria szarżowała na nierzadko liczniejsze zastępy wroga. Bez trwogi, pełna wiary w zwycięstwo. Jak dawniej takoż i dzisiaj zdobią nasze piersi krzyże maltańskie rycerstwa i wizerunek Matki Boskiej. Jednakże za błyszczącymi emblematami idzie też działanie. Na wiosek naszego Patrona Marszałka, poparty prośbami naszymi Jego Ekscelencja ksiądz biskup toruński Andrzej Suski mianował kapelanem Chorągwi Husarskiej Województwa Kujawsko-Pomorskiego ks. Piotra Rutkowskiego, proboszcza w parafii w Łobdowie i Kurkocinie, oddalonym o dzień drogi wierzchem od zamku golubskiego. Człowieka wielkiej wiary, o dynamicznym działaniu i szczerym sercu, który jak i my w koniach się kocha. Dzięki temu mores w chorągwi należyty, pobożność właściwa husarii. A zdarzy się, że i pielgrzymkę uczynimy do Sanktuarium jakowegoś. A do roku to musi być Msza Święta celebrowana w intencji jeźdźców i husarii szczególnie. Dlatego też u Opatrzności i przyjaciół naszych pomocy i wsparcia szukamy, by ta przygoda, która się zowie Chorągiew Husarska Województwa Kujawsko-Pomorskiego, jak najdłuższą była. By fortuna nas nie opuszczała i zdrowia nie ubywało, i nam, i naszym koniom. Amen.