Zbrodnia pomorska – pamiętamy
W Toruniu stanął pomnik Pamięci Ofiar Zbrodni Pomorskiej – symboliczne miejsce upamiętnienia polskich cywili, bestialsko zamordowanych przez niemieckich okupantów w pierwszych miesiącach drugiej wojny światowej. Prosta bryła pomnika odwołuje się do wyobrażenia rozstrzelanego, zburzonego przez pociski domu. Autorem obelisku jest artysta rzeźbiarz Zbigniew Mikielewicz.
Bryła z białego kamienia z dużą wyrwą pośrodku, odsłaniającą metalową płytę z wyrytymi nazwami 400 miejscowości, w których Niemcy dokonywali egzekucji jest centralnym miejscem i osią parku pamięci. Stoi na symbolizującej masowy grób „bliźnie w ziemi”, która w założeniu nigdy nie zarośnie trawą. W sąsiedztwie znajdują się mniejsze kamienne obiekty poświęcone zamordowanym jesienią 1939 – doktorowi Józefowi Bednarzowi, harcerzom. W jednym z nich kropla po kropli do niewielkiej niecki kapie woda. To symboliczne wskazanie, że choć od tamtej pory minęło wiele czasu zbrodnia pomorska nigdy nie została rozliczona. Zbigniew Mikielewicz, twórca związany z naszym regionem, stworzył też m. in. poświęconą dowódcom marynarki wojennej RP Kwaterę Pamięci na gdyńskim Oksywiu oraz pomnik Stefana Roweckiego Grota w Warszawie. Pamięci ofiar zbrodni pomorskiej 1939
– Odtąd to miejsce, spoglądające na toruńską starówkę, staje się miejscem pamięci o zamordowanych bezbronnych tysiącach mieszkańców dawnego województwa pomorskiego, naszych przodków. Jesteśmy im winni tę zbiorową pamięć. Wszystkich bowiem skazano na śmierć na podstawie jednego oskarżenia – za to, że tu, na Pomorzu Nadwiślańskim i Kujawach, Kaszubach, Krajnie i Pałukach, Ziemi Kociewskiej, Borowiackiej i Michałowskiej, Ziemi Chełmińskiej i Dobrzyńskiej, byli Polakami i swojej Ojczyźnie służyli. Nie ma miejsca, nie ma rodziny na naszej ziemi, które ominęłaby hekatomba niemieckiej okupacji – barbarzyństwo faszystowskiej ideologii, nienawiść i zdrada sąsiadów. Boli do dziś pamięć o przeszło 30 tysiącach pomordowanych, boli nie tylko rodziny i sąsiadów – podkreślił w swoim wystąpieniu podczas ceremonii odsłonięcia pomnika (6 października) marszałek Piotr Całbecki.
Listy do uczestników wydarzenia, na ręce gospodarza województwa, skierowali
- prezydent Andrzej Duda
- premier Mateusz Morawiecki
- marszałek Sejmu Marek Kuchciński
- prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek
a także minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska i minister edukacji narodowej Anna Zalewska.
Uroczystości związane z odsłonięciem pomnika poprzedziły zgromadzenie radnych województw pomorskiego i kujawsko-pomorskiego oraz uroczysta msza w katedrze śś. Janów. Zgromadzenie przyjęło deklarację w sprawie kultywowania pamięci o ofiarach zbrodni pomorskiej 1939. Czytamy w niej: „Ofiara krwi obywateli polskich zamordowanych na Pomorzu i Kujawach jest także wołaniem o pokój między ludźmi, pomiędzy narodami i państwami. Tylko w warunkach pokojowej egzystencji ludzie oraz społeczności mogą rozwijać się we wszystkich najszlachetniejszych wymiarach, dążąc do klasycznej triady – Dobra, Prawdy i Piękna” . Treść deklaracji.
Uroczystej eucharystii przewodniczył biskup toruński Wiesław Śmigiel. Uczestniczyli w niej przedstawiciele duchowieństwa oraz liczni reprezentanci władz państwowych i samorządowych wszystkich szczebli województw kujawsko-pomorskiego i pomorskiego, harcerze, licznie zgromadzeni mieszkańcy regionu. Poczty sztandarowe wystawiło blisko sto instytucji i organizacji. W homilii biskup Śmigiel podkreślił jak wiele zawdzięczamy tym, którzy oddali życie w imię polskości. – Nie zapominajmy, bo zapomnieć nam nie wolno. Nasza teraźniejszość wzrasta na krwi poprzednich pokoleń, na krwi bohaterów – mówił.
Po mszy zebrani przemaszerowali do parku pamięci przy ulicy Uniwersyteckiej. Po wystąpieniu marszałka Piotra Całbeckiego w imieniu rodzin pomordowanych głos zabrała m. in. Katarzyna Hass, prawnuczka zamordowanego w Paterku sołtysa Sadek Wojciecha Bembnisty. Zobacz Losy rodziny, dzieje ojczyzny
Ważną rolę podczas uroczystości, a także we wcześniejszych przygotowaniach do niej, odegrali harcerze ze Związku Harcerstwa Polskiego i Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. Przez kilka miesięcy zbierali ziemię w ponad 400 miejscach kaźni. Złożono ją do przykrytej kamienną płytą urny u stóp pomnika. Modlili się nad nią duchowni trzech chrześcijańskich wyznań – biskup Śmigiel, proboszcz toruńskiej parafii prawosławnej św. Mikołaja ks. Mikołaj Hajduczenia i proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Toruniu Michał Walukiewicz. Zamykaniu urny towarzyszyło bicie Tuba Dei, używanego tylko na specjalne okazje historycznego dzwonu bazyliki katedralnej. Przedstawiciele rodzin pomordowanych zapalili znicz pamięci. Białe i czerwone kwiaty złożyli przed pomnikiem przedstawiciele wielu środowisk, w tym środowisk zawodowych – lekarze, rolnicy, leśnicy, nauczyciele, księża, samorządowcy, harcerze, przedsiębiorcy, żołnierze i prawnicy.
Oprawą muzyczną uroczystości była m.in. skomponowana specjalnie w tym celu „Lacrimosa nr 2” Krzysztofa Pendereckiego (światowe prawykonanie utworu, wykonawcy: Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Pomorskiej im. I.J. Paderewskiego w Bydgoszczy, Chór Żeński Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy, Kai Bumann – dyrygent, Iwona Hossa – sopran, Agnieszka Sowa – przygotowanie chóru). Potomkowie zamordowanych dokonali wpisów do księgi pamiątkowej, do niektórych z nich dołączono też dokumenty i fotografie. Księga zostanie wystawiona w Urzędzie Marszałkowskim w Toruniu i można się będzie do niej jeszcze wpisywać.
Jesienią 1939, wkrótce po napaści Niemiec na Polskę, okupanci przystąpili do ludobójczej akcji „odpolszczania” tej części polskich ziem, którą przyłączono do III Rzeszy. Zaplanowane jeszcze przed wybuchem wojny i przeprowadzone według przygotowanych zawczasu list proskrypcyjnych masowe rozstrzeliwania ludności cywilnej, przede wszystkim inteligencji oraz osób zaangażowanych w umacnianie polskości, pochłonęły dziesiątki tysięcy istnień. Do największych zbrodni doszło na terenie przedwojennego województwa pomorskiego – liczbę ofiar, wśród których były też kobiety i dzieci, szacuje się na co najmniej 30 tysięcy. Sprawcami mordów byli miejscowi Niemcy zrzeszeni w organizacji Selbstschutz Westpreussen, nadzorowani przez SS. Większość z nich uniknęła odpowiedzialności.
Beata Krzemińska
rzecznik prasowa Urzędu Marszałkowskiego
7 października 2018 r.
Ostatnia aktualizacja: 12 października 2018 r.