Życie nie tylko po to jest, by brać
Rozmowa z Magdaleną Karwecką, terapeutką w Warsztacie Terapii Zajęciowej Pod Dębem w Paterku w powiecie nakielskim, laureatką nagrody zarządu województwa dla najlepszych terapeutów województwa
Wykonuje pani bardzo potrzebny, choć często niedoceniany zawód. Kim są pani podopieczni?
Moja specjalność zawodowa jest rzeczywiście bardzo potrzebna. W naszym powiecie, podobnie jak w całym kraju, funkcjonują placówki dedykowanych osobom z niepełnosprawnościami, a także seniorom, w których na co dzień prowadzona jest terapia zajęciowa. Jest coraz więcej zainteresowanych taką terapią.
Jestem terapeutą zajęciowym w Warsztacie Terapii Zajęciowej Pod Dębem od 2003 roku. Obecnie prowadzę zajęcia w pracowni obsługi urządzeń biurowych dla osób dorosłych z niepełnosprawnością intelektualną, w tym zespołem Downa i autyzmem. Moi podopieczni uczą się obsługi komputera, drukarki, aparatu fotograficznego, laminatora i bindownicy, a także zasad bezpiecznego korzystania z internetu. Robimy też cieszące się powodzeniem kartki okolicznościowe; ich wykonywanie sprzyja poprawie motoryki.
Można powiedzieć, że wspólnie doświadczamy radości i smutków, mamy wspólne wzloty i upadki. Doskonalimy mocne strony, wzmacniamy słabsze, uczymy się czynności dnia codziennego. W programie są też wyjścia do kina, basen, spotkania integracyjne, wyjazdy na wydarzenia artystyczne i sportowe.
Co jest celem takiej terapii?
W mojej pracy terapeutycznej chodzi o rehabilitację społeczną i zawodową. Jako terapeuta muszę mieć na uwadze poprawę sprawności podopiecznych – by stawali się bardziej samodzielni, zaradni i aktywni. Osiągnięcie takiego celu jest niekiedy bardzo trudne. Nasi podopieczni to osoby, które często mają problemy z radzeniem sobie w życiu codziennym, nawet z najprostszymi czynnościami, które dla zdrowych i sprawnych są rutynowe i błahe.
Żyjemy w czasach bardzo szybko rozwijającej się technologii. Komputer i internet są podstawowymi narzędziami pracy i środkami komunikacji dla wielu ludzi. Także moi podopieczni próbują na zajęciach z nich korzystać używając poczty elektronicznej, komunikatorów internetowych (na przykład Skypa) i serwisów społecznościowych. Stają się dzięki temu bardziej samodzielni, a mam nadzieję, że też bardzie zadowoleni z życia. Wiadomo bowiem, że kontakty i współpraca z innymi ludźmi podnoszą poczucie własnej wartości.
Ważnym celem terapii jest też kształtowanie obowiązkowości, odpowiedzialności, cierpliwości, dokładności i wytrwałości – cech ważnych także przy wypełnianiu ról zawodowych.
Co pani daje satysfakcję zawodową?
Każdy dzień pracy z moimi podopiecznymi jest dla mnie wielką satysfakcją. Nie jest to łatwa praca, na jej efekty trzeba czasem długo czekać. Jest to proces wymagający czasu i cierpliwości.
Moi podopieczni, tak jak każdy człowiek, chcą czuć się potrzebni w społeczeństwie. Bardzo chętnie przychodzą na zajęcia, mają ogromny zapał do pracy. Czasem efekty przychodzą bardzo szybko, mają jednak i gorsze dni. Wtedy muszę zachęcić i zmotywować. W takim dniu będzie dla mnie wielkim sukcesem to, że pomimo obniżonego nastroju, w którym rozpoczynają pracę, kończą ja z uśmiechem na twarzy. Właśnie to – radość na ich twarzach, której czuję się częścią – daje mi wiele satysfakcji i mobilizuje do działania.
Czym jest dla pani nagroda zarządu województwa?
To dla mnie ogromne wyróżnienie. Bardzo się cieszę, że nasza praca została w końcu doceniona. Doroczne nagrody dla najlepszych terapeutów zajęciowych to wspaniała inicjatywa, która podnosi prestiż naszego zawodu. Pozwolę sobie zacytować słowa piosenki Stanisława Sojki: „…Życie nie tylko po to jest, by brać/ Życie nie po to, by bezczynnie trwać/ I aby żyć, siebie samego trzeba dać…”
27 listopada 2020 r.