W boksie każdy znajdzie coś dla siebie
Rozmowa z Barbarą Marcinkowską, zawodniczką Pomorzanina Toruń, młodzieżową wicemistrzynią świata w kategorii do 69 kilogramów (boks).
Boks w oczach wielu osób jawi się jako jedna z najbardziej męskich i twardych dyscyplin sportu.
Zanim rozpoczęłam treningi bokserskie, miałam styczność między innymi z koszykówką oraz pływaniem. Po dłuższym czasie każda z tych form rywalizacji stawała się dla mnie nudna. Wtedy mój ojczym zabrał mnie na trening pięściarstwa. Klimat tych zajęć, podejście trenerów i różnorodne ćwiczenia od razu przypadły mi do gustu. Ten sport jest bardzo nieprzewidywalny i to mi się w nim podoba, cały czas można poznawać nowe elementy tego rzemiosła. Oczywiście spotkałam się z różnymi reakcjami. Najczęściej ze strony mężczyzn oraz osób starszych słyszałam, że to niekobiece i odradzano mi dalszych treningów. Na szczęście takich opinii nie było zbyt wiele, a dużo moich rówieśników oraz osób w średnim wieku miało coraz mniej takich uwag. Co więcej, nawet trzymają za mnie kciuki i mocno mi kibicują.
W kwietniu tego roku zostałaś młodzieżową wicemistrzynią świata w kategorii wagowej do 69 kilogramów. Masz poczucie, że ten sukces odmienił Twoją codzienność?
Myślę, że to osiągnięcie otworzyło mi drzwi do nowych możliwości. Od tego momentu coraz więcej osób mnie kojarzy, właśnie za sprawą boksu. Na pewno jest to znaczący sukces i w pewnym stopniu zmienił moje życie, jest to do tej pory największa i najwspanialsza przygoda, jaka mnie spotkała.
Każdy medal i udany występ wymaga wielu godzin treningów. Jak każda nastolatka, chodzisz do szkoły i spotykasz się ze znajomymi. Trudno jest te wszystkie sprawy pogodzić?
Muszę przyznać, że czasem jest ciężko. Uczęszczam do szkoły sportowej, dzięki czemu spotykam się ze zrozumieniem ze strony kadry pedagogicznej w tym także i dyrektora, którzy pomagają, jak tylko mogą. Każdego dnia odbywam dwie jednostki treningowe, liczące po około półtorej godziny. Gdy do tego dodać edukację, to czasu na życie towarzyskie, w porównaniu do innych rówieśników, mam naprawdę niewiele. Jednak udaje mi się to wszystko pogodzić. Moi znajomi są bardzo wyrozumiali i mam z ich strony duże wsparcie. Wiem, że sport wiąże się z wyrzeczeniami i to się nie zmieni, trzeba to zaakceptować.
Pomorzanin Toruń to jeden z najbardziej zasłużonych klubów sportowych w grodzie Kopernika oraz w województwie. Możesz liczyć na wsparcie doświadczonego i uznanego trenera Henryka Żołnowskiego. Takie otoczenie motywuje do jeszcze cięższej pracy?
Oczywiście, że tak! Zawsze mogę liczyć na trenerów oraz bardziej doświadczonych zawodników, których w naszym klubie nie brakuje. Jedną z takich osób jest Aneta Rygielska, wicemistrzyni Europy oraz trzykrotna mistrzyni Polski. Ich obecność mi pomaga i motywuje do jeszcze bardziej wytężonej pracy. Opiekunowie przykładają sporą wagę do mojego rozwoju, dbają o jak najlepsze warunki do treningów oraz pilnują, żeby niczego mi nie brakowało. Wszyscy w Pomorzaninie wykonują naprawdę dużo dobrej i pożytecznej pracy.
Czym byś zachęciła młodych ludzi szukających dyscypliny sportu odpowiedniej dla siebie do podjęcia treningów bokserskich?
Boks jest idealny dla każdego, podczas zajęć można wyładować swoje emocje oraz poprawić ogólną sprawność. Ćwiczenia zawierają sporo elementów ogólnorozwojowych, ma to miejsce szczególnie na początku bokserskiej drogi. Oprócz tego ta dyscyplina sportu pozwala nabrać większej wiary i pewności siebie oraz po prostu daje możliwość poprawienia wyglądu sylwetki. Myślę, że każdy może w boksie znaleźć coś dla siebie.
Jak wygląda kondycja boksu na Kujawach i Pomorzu?
W mojej ocenie sytuacja wygląda bardzo dobrze. Idealnym przykładem na to, są młodzieżowe mistrzostwa świata, z których dla naszego województwa przywieźliśmy trzy medale – dwa srebrne i jeden brązowy. Mamy w Kujawsko-Pomorskiem mistrzynię Europy w kategorii kadetek. Najlepszą wizytówką boksu w regionie jest Aneta Rygielska, która ma na swoim koncie wiele osiągnięć krajowych oraz międzynarodowych.
15 października 2021 r.