Sukces jako produkt uboczny
Rozmowa z profesor Katarzyną Popową-Zydroń, związaną z bydgoską Akademią Muzyczną pianistką i pedagogiem, tegoroczną laureatką Nagrody Marszałka Województwa
Pianistka i pedagog, pedagog i pianistka – co jest dla pani pierwsze, ważniejsze?
Początkowo czułam się bardziej pianistką, ale szybko się to zmieniło. Kontakt z drugim człowiekiem okazał się dla mnie ważniejszy niż praca nad sobą w samotności. Artysta żyje w dużej mierze w samotności, dla mnie było to dość trudne. Pracowałam w wielu miejscach, szkołach muzycznych i uczelniach – z dziećmi, z dorastająca młodzieżą i ze studentami. Od jakiegoś czasu skoncentrowałam się na bydgoskiej uczelni. Znalazłam tutaj najbardziej sprzyjającą atmosferę do pracy i środowisko, które wyznaje te same standardy i ambicje co ja.
Gala Nagród Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego 2016, fot. Andrzej Goiński
Pani uczniowie – Rafał Blechacz, Krzysztof Herdzin, Paweł Wakarecy, Michał Szymanowski, Maja Babyszka, Xu Zi – odnoszą sukcesy na całym świecie. Co jest pani kluczem, który pozwala na wyłanianie wybitnych postaci?
Wszyscy mnie o to pytają, a ja nie znam odpowiedzi. Myślę, że moja miłość do muzyki, moje dążenie do doskonałości, moje oddanie dla sprawy działają zaraźliwe – i oni dają z siebie wszystko, abyśmy wspólnie osiągnęli postawiony cel. Ale tym celem nie jest sukces na konkursie. Tym celem jest piękno i komunikatywność tego piękna. Sukces przychodzi trochę jako „produkt uboczny” .
Proszę opowiedzieć o własnych muzycznych pasjach. Co panią samą w muzyce porusza?
Moją wielką miłością jest muzyka wokalna, a ścisłej pieśń artystyczna. Największe emocje przeżywam towarzysząc śpiewakom w pieśniach Schuberta, Schumanna… Niestety, zdarza mi się to rzadko, gdyż zostałam już zaklasyfikowana jako specjalistka od Chopina, co zresztą jest klasyfikacją bardzo zaszczytną i Chopin jest rzeczywiście moją wielką pasją. Jeśli chodzi o utwory na fortepian, jest to największy kompozytor. Życia nie starczy, żeby zgłębić Jego świat muzyczny.
Katarzyna Popowa-Zydroń, fot. Mikołaj Kuras
Rozmawiałyśmy w przeddzień pani wylotu do Pekinu, gdzie prowadzi pani kursy mistrzowskie. Chiny są tak odległym kulturowo miejscem, że – banalne tylko z pozoru – pytanie o zderzenie kultur i uniwersalny język muzyki nasuwa się samo.
Fenomenem muzyki Chopina jest jej uniwersalność. Przemawia ona do serc wszystkich wrażliwych ludzi na całym świecie. Stad też popularność tej muzyki. Niemniej, bez niewielkiej pomocy ze strony ludzi, którzy siedzą w jej specyfice – mam tu na myśli powiązanie z polskim folklorem, historią Polski, życiorysem samego Chopina – interpretacje młodych pianistów z dalekich kultur mogą okazać się powierzchowne i płaskie. Oni są tego świadomi i z chęcią pogłębiają wiedzę poprzez kontakty z europejskimi i zwłaszcza polskimi pedagogami.
W polskich uczelniach muzycznych jest wielu cudzoziemców z tamtych stron. Praca z nimi bywa bardzo ciekawa.
- Czytaj też Najlepsi z najlepszych 2016
1 lipca 2016 r.