Wywiad tygodnia

Jan i Danuta Łuczakowie, fot. Andrzej Goiński/UMWKP
Jan i Danuta Łuczakowie, fot. Andrzej Goiński/UMWKP

Polscy rolnicy dają radę

Rozmowa z Janem Łuczakiem, przedsiębiorcą rolnym z podinowrocławskiego Jacewa, starostą Dożynek Wojewódzkich 2023

Pana gospodarstwo specjalizuje się w produkcji kwalifikowanego materiału siewnego. Na czym polega specyfika takiej produkcji?

Produkcja kwalifikowanego materiału siewnego charakteryzuje się dodatkowymi rygorami i ograniczeniami w uprawie,  chociażby  w kwestii płodozmianu, wymaga też szczególnej dbałości o utrzymanie wysokiej jakości, wyeliminowania zanieczyszczeń i zamieszań odmianowych. Cały proces jest wielokrotnie kontrolowany przez inspekcję nasienną, na polu i w magazynie.

Nasiona  z naszego gospodarstwa  trafiają głównie na rynek krajowy, specyfikacje poszczególnych odmian są bowiem dopasowywane, przez lata badań, do konkretnego klimatu i regionu.

Trzeba podkreślić, że tego rodzaju produkcja jest naznaczona wszelkimi  ryzykami, które generalnie dotyczą wszystkich rolników – mam na myśli brak opadów, przymrozki, gradobicia, szkody łowieckie – co sprawia, że zarobki z niej nie są zbyt stabilne. Oczywiście, zarobki te są zazwyczaj odpowiednio wyższe (…) w porównaniu z osiąganymi na przykład z produkcji ziarna  przeznaczanego na konsumpcję. Satysfakcję dają wysokie plony osiągane z racji dostępu do najnowszych odmian, niedostępnych jeszcze na rynku.

Jan i Danuta Łuczakowie, fot. Andrzej Goiński/UMWKP
Jan i Danuta Łuczakowie, fot. Andrzej Goiński/UMWKP

Stosują państwo nowoczesny sprzęt do uprawy i zautomatyzowaną linię technologiczną do przechowywania, czyszczenia i zaprawiania ziarna na siew. Jak stosowanie zaawansowanej technologii zmienia pracę rolnika i życie rolniczej rodziny?

Gospodarstwo posiadam od 1969 roku. Wtedy specjalizowało się w produkcji nasion  ogrodniczych i rolniczych. Wymagało to wielu rąk do pracy i zaangażowania całej rodziny.  Skupiałem się wówczas głównie na pracy w polu i magazynie, bo nasiona warzyw wymagały  suszenia i specjalistycznego czyszczenia.

Obecnie produkujemy głównie nasiona zbóż. Nowe technologie pomagają, ale nigdy nie wyeliminują pracy człowieka, zwłaszcza w nasiennictwie, gdzie trzeba starannie i odpowiedzialnie czyścić kombajny i całe linie technologiczne, by nie dopuścić do  zamieszania odmianowego, które zdyskwalifikowałoby daną odmianę, co wiązałoby się z dużymi stratami i utratą zaufania [naszych kontrahentów]. Ponieważ  posiadamy pozwolenie na obrót materiałem siewnym, dużo  czasu pochłania nam prowadzenie [związanej z tym] dokumentacji.

Produkcja nasion to pracochłonna i bardzo odpowiedzialna działalność, a osobiste zaangażowanie na każdym etapie procentuje jakością, wydajnością oraz zaufaniem  hodowców i rolników, które buduje się pokoleniami. Tak dawniej, jak i obecnie stawiamy na wspólne działanie w ramach najbliższej rodziny.

Jan i Danuta Łuczakowie z rodziną, fot. Andrzej Goiński/UMWKP
Jan i Danuta Łuczakowie z rodziną, fot. Andrzej Goiński/UMWKP

Tegoroczne dożynki świętujemy w szczególnych okolicznościach, kiedy po raz kolejny w debacie publicznej pojawia się kwestię ochrony polskiego rynku produktów rolnych i polskich producentów żywności. Jak pan ocenia sytuację w tej dziedzinie?  

Wstępując do Unii Europejskiej staliśmy się częścią rynku europejskiego, na którym musimy konkurować z gospodarstwami towarowymi, które rozwijały się intensywnie nie od lat  90-tych, a znacznie wcześniej. Mimo to uważam, że polscy rolnicy dają radę.  (…)

Zagrożeniem  jest  przyzwolenie na sprowadzanie  surowców rolniczych produkowanych   bez  żadnych obostrzeń i ograniczeń oraz w korzystniejszych uwarunkowaniach, mam tu na myśli skalę produkcji. Obecna sytuacja w rolnictwie podtrzymywana jest różnymi dopłatami i rekompensatami. Należy zadać pytanie analitykom i ekspertom ekonomicznym oraz politykom, a przede wszystkim podatnikom, czy  Polska i Europa będą w stanie w takiej skali  nadal dopłacać do produkcji,  w szczególności w sytuacji, kiedy ukraińskie rolnictwo również liczy na fundusze z Brukseli.

Prawdopodobnie stoimy dziś przed przełomem załamania rozwoju, co może zniechęcić młodych kandydatów na następców [obecnych właścicieli gospodarstw rolnych]. Dziś rolnik musi być dobrze i wszechstronnie wykształcony, a taka osoba znajdzie sobie lżejszą  pracę, z weekendami i urlopem. Obawiam się, czy nie będzie to koniec etosu przywiązania do ziemi, do ojcowizny.

Obym się mylił.

Zobacz Dożynki wojewódzkie 2023: wieś żywi miasto

22 sierpnia 2023 r.