Magnes na turystów
Rozmowa z Grzegorzem Behlingiem, przewodnikiem na zamku w Golubiu-Dobrzyniu, wyróżnionym podziękowaniami marszałka województwa z okazji Międzynarodowego Dnia Przewodnika
Kilka lat temu znalazł się pan wśród zwycięzców konkursu krasomówczego dla przewodników. Czy bycie mistrzem w opowiadaniu to podstawowa kwalifikacja dobrego przewodnika?
(…) Dobrze opowiadać historię danego miejsca – to podstawowa kwalifikacja dobrego przewodnika turystycznego. Każdy z nas jest zwykłym człowiekiem posiadający wiedzę historyczną, którą w prosty sposób przekazuje ludziom. Potrafimy w nieskomplikowany sposób przedstawić wiedzę o tym jak żyło się dawniej, w średniowieczu i późniejszych epokach, np. bez energii elektrycznej (dziś byłoby to nie do pomyślenia). Krzyżacy na przykład używali do oświetlania pochodni, kaganków łojowych lub świec z wosku pszczelego.
Przewodnik powinien charakteryzować się kulturą osobistą i dbać o bezpieczeństwo turystów. Najważniejszym jednak zadaniem jest zainteresowanie turystów miejscem i historią z nim związaną. Większość przewodników pasjonuje się historią. Oczywiście, nie wszystkim zwiedzającym się dogodzi.
Zamek w Golubiu-Dobrzyniu to w pańskiej profesji wymarzone miejsce – wspaniały obiekt z interesującą historią.
Golub Dobrzyń jest bardzo nietypowym miastem. Zamek na wzgórzu wybudowali Krzyżacy na przełomie XIII i XIV wieku. Inicjatorem budowy był chełmiński komtur Konrad von Sack. Na rzece Drwęcy przebiegała wówczas granica. Ziemia chełmińska wraz z Golubiem należała do Zakonu Krzyżackiego, a na drugim brzegu rzeki znajdowały się tereny książąt mazowieckich, czyli tereny polskie. Zakon miał więc doskonały punkt obserwacyjny i mógł reagować na działania drugiej strony.
Na zamku dwukrotnie przebywał król Władysław Jagiełło. Pierwszy raz w 1410 roku, po bitwie grunwaldzkiej. W 1422 roku wybuchła tak zwana wojna golubska. Król zdobył zamek przy pomocy ciężkiej artylerii, ostrzeliwując jego mury. Skutek był taki, że ze stuosobowej załogi zamku, składającej się z zakonników i rycerzy zaciężnych, połowa, wraz z komturem, zginęła.
Po kończącym wojnę trzynastoletnią drugim pokoju toruńskim w 1466 roku zakon musiał wycofać się z ziemi chełmińskiej. Zamek znalazł się w polskim posiadaniu. Znaczący rozkwit nastąpił po roku 1527, w czasach panowania rodziny Kostków. To ona przebudowała go z surowej krzyżackiej warowni w renesansowy pałac.
W 1611 r. król Zygmunt III Waza nadał starostwo golubskie swojej siostrze Annie Wazównie, kobiecie nieprzeciętnej, wykształconej, władającej pięcioma językami. To ona jako pierwsza na wzgórzach golubskiego zamku wyhodowała sadzonki tureckiego tytoniu. Nasionka podarował jej polski poseł z Turcji Paweł Uchański. Zdolnym mieszczanom fundowała stypendia i wysyłała ich na studia. Ponieważ całe życie poświęciła nauce, ziołolecznictwu i pomaganiu ludziom nazywana była apteką dla chorych.
Miasto Dobrzyń zostało utworzone przez hrabiego Ignacego Działyńskiego. Nadał mu prawa miejskie dopiero w roku 1789.
Po raz drugi granica pomiędzy Golubiem i Dobrzyniem została utworzona w okresie zaborów. Dobrzyń wcielono do Rosji, Golub do Prus. Granica utrzymała się do 17 stycznia 1920 roku, kiedy armia generała Józefa Hallera na nowo przyłączyła oba miasta do Polski. W czasach II wojny światowej w ocalałej części zamku szkoliła się hitlerowska młodzież. Golub i Dobrzyń połączono administracyjnie w jeden miejski organizm 15 maja 1951.
Po II wojnie światowej przystąpiono do odbudowy golubskiego zamku. Inicjatorem był nieżyjący już archeolog Ireneusz Sławiński. W 1964 roku powstał [lokalny] oddział Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego. Trzy lata później kustoszem zamku został Zygmunt Kwiatkowski, w późniejszych latach dyrektor oddziału aż do roku 2005. Był inicjatorem i organizatorem wielu cyklicznych wydarzeń, w tym międzynarodowych turniejów rycerskich według średniowiecznych reguł, które, jako impreza międzynarodowa, odbywają się do dziś.
Obecnie zamek w Golubiu jest ośrodkiem turystycznym i kulturalnym. Posiadamy 69 miejsc noclegowych dla wycieczek, turystów indywidualnych i turystów biznesowych oraz restaurację.
Czy w Golubiu-Dobrzyniu widać rozwój w oparciu o przemysł turystyczny i turystów?
W sezonie letnim zwykle jest tłum turystów, którzy chcą zwiedzić nasz zamek i poznać jego historię. Również poza sezonem zamek funkcjonuje jako obiekt turystyczny – przyjmujemy sporo grup zorganizowanych, m.in. wycieczek szkolnych, grup firmowych, grup odbywających szkolenia. Dla nich, oprócz zwiedzania, często przygotowujemy dodatkowe atrakcje – pokazy i zabawy rycerskie, gry miejskie, nocne zwiedzanie z lampionami i warsztaty muzealne.
Oczywiście, górujący nad miastem majestatyczną sylwetą zamek, jako bardzo interesujący obiekt, zabytek z bogatą siedemsetletnią historią, jest magnesem przyciągającym turystów. Od kilku lat obserwujemy wzrost liczby odwiedzających, co przekłada się też na zwiększenie ruchu turystycznego w okolicy.
Co ważne, powoli rośnie świadomość, że turystyka jest dziedziną gospodarki i może być źródłem dochodu. W tym kontekście naszemu miastu potrzeba inwestycji w odpowiednią promocję, jak również w infrastrukturę – mam na myśli na przykład budowę przystani kajakowych na Drwęcy i ścieżek rowerowych.
29 marca 2019 r./28 czerwca 2019 r.