Kocham kino
Rozmowa z Grzegorzem Kaźmierskim, muzykiem, animatorem kultury, teatrologiem, filmoznawcą, montażystą i operatorem, który w Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury (WOAK) w Toruniu prowadzi warsztaty filmowe oraz muzyczno-dźwiękowe dla dzieci, młodzieży oraz dorosłych.
Czy w 30 sekund można opowiedzieć ciekawą historię?
Oczywiście – współczesność bardzo nam ułatwia realizację filmów. W smartfonach mamy kamery coraz lepszej jakości. W telefonach możemy również montować filmy. Jednak ja po cichu wierzę, z uporem maniaka, że film i kino potrzebuje przede wszystkim ludzi, spotkań, wspólnych inspiracji i – to co kocham najbardziej – pracy zespołowej kolektywnej. Podczas warsztatów w WOAK-u mamy kilka zasad: wzajemny szacunek, wspólny proces twórczy i brak ocen. Kiedy ich przestrzegamy grupa się integruje, powstają przyjaźnie i twórcze myślenie. Później dorzucamy do tego formalny język kina – kadrowanie, scenopisarstwo, montaż, dźwięk. Najważniejszy jest człowiek i jego historia.
Gdzie szukać tych historii i jak je filmować?
Ostatnio znalazłem pomysł na film rozmawiając z osobami, które stały w kolejce do lekarza. Tematy znajdujemy w spotkaniach, rozmowach i otwartości. Kiedy otwieram się na innych to widzę ile rzeczy z otoczeniam staje się pomysłem na film. Moim zdaniem rozmiar matrycy 35 mm najlepiej nadaje się do filmowania i na takich kamerach pracuję. Nie skreślam innych urządzeń. Sam namawiam do eksperymentowania i poszukiwania. Jednak kamery, aparaty, smartfony są tylko narzędziami. W filmie dokumentalnym liczy się bohater.
Kto przychodzi na warsztaty filmowe?
Są to osoby w każdym wieku, co bardzo motywuje mnie do działania. Jednego dnia spotykam się z grupą 60 plus, innego z młodzieżą, a później spotykamy się wszyscy bez względu na wiek. Najbardziej cieszą mnie te ostatnie. Mówię: „Chcesz tworzyć obraz ruchomy – przyjdź”. Spotykam się z osobami, które po raz pierwszy trzymają w rękach kamerę albo mają za sobą filmowe doświadczenia. Czasem spotkania bardzo mnie wzruszają. Tak było podczas realizacji „Lata w teatrze” w Chełmnie. Prowadziłem tam blok warsztatowy i jedna z uczestniczek – Natalia – tak się wkręciła, że po półkoloniach kupiła kamerę. Minęło pół roku ma swoją wystawę i pracuje nad kolejnymi projektami. Taka jest siła warsztatów.
Czy po ich zakończeniu ma pan kontakt z uczestnikami?
Tak. Dzielimy się e-mailami i numerami telefonów. Uczestnicy wracają na inne warsztaty, spotkania i pokazy. Spotykamy się również na Festiwalu Filmowym Szklarnia w WOAK-u. Kocham kino i cieszy mnie kiedy ludzie twórczo działają, a ja – dzięki swojej pracy – pomagam im w tworzeniu filmów.
Zobacz też Warsztaty filmowe w WOAK-u
6 maja 2024 r.