Czytanie, czytanie, czytanie …
Rozmowa z Beatą Szymańską, dyrektorem Miejskiej Biblioteki Publicznej w Świeciu
Co pani najbardziej lubi w swojej pracy?
Praca w bibliotece to wiele pozytywów – nie tylko mam kontakt z literaturą, ale też z kulturą w ogóle. Cały czas dzieje się w niej coś ciekawego, więc nie ma mowy o znużeniu. Dodatkowo dużo frajdy daje świadomość, że mamy wpływ na gusta czytelnicze. Ale to wymaga także odpowiedzialności.
To zawód wybrał mnie, a nie odwrotnie. To prawda, zawsze lubiłam książki i dużo czytałam, ale to jeszcze nie wystarczy, by zostać bibliotekarzem. Początkowo chciałam pracować jako nauczyciel. Ale różne zdarzenia w moim życiu sprawiły, że ukończyłam studia bibliotekoznawcze i rozpoczęłam pracę w bibliotece pedagogicznej, potem przeszłam do pracy w bibliotece publicznej.
Satysfakcja? Największa chyba wtedy, gdy człowiek, który był w dzieciństwie użytkownikiem biblioteki, po latach opowiada ile radości mu to dało i jaki miało wpływ na jego życie. A ostatnia satysfakcja, ogromna zresztą, wiązała się z oddaniem do użytku nowej siedziby Miejskiej Biblioteki Publicznej w Świeciu.
Beata Szymańska, fot. Andrzej Goiński
Proszę dokończyć zdanie: Biblioteka XXI wieku to …
Biblioteki XXI wieku to tak zwane trzecie miejsca – po domu i pracy lub szkole miejsca odpoczynku i odprężenia, przyjazne przestrzenie publiczne dostępne dla każdego, bez żadnych ograniczeń.
Niezmienne w misji biblioteki jest rozwijanie i zaspokajanie potrzeb czytelniczych. To co się zmienia w ostatnich latach to szczególną troska o użytkowników niepełnosprawnych oraz tych, którzy znajdują się w trudnej sytuacji społecznej. Mamy też swój udział w budowaniu społeczeństwa obywatelskiego i dbaniu o zachowanie tożsamości kulturowych.
Jaka jest kierowana przez panią biblioteka w Świeciu? Czym się różni o pani biblioteki marzeń?
Biblioteka, którą kieruję, jest przede wszystkim nowa. Przestronna, nowoczesna i efektowna – a to wszystko dzięki długoletnim staraniom wielu ludzi i przychylności władz miasta, które podjęły mądrą decyzję o inwestycji. Ale sam budynek to za mało, by chwalić się biblioteką.
Ważni są ludzie, którzy w niej pracują – a zespół mam świetny! – i ludzie po drugiej stronie lady. Bez nich nie ma sensu nasza praca, dzięki nim biblioteka żyje i się rozwija. Że ważny jest bogaty księgozbiór nawet nie wspominam, bo to oczywistość, a my taki księgozbiór – urozmaicony, na bieżąco aktualizowany – po prostu mamy. Mamy też nowoczesność – komputery, tablety, dostęp do internetu, katalog online, a to przecież bardzo ważne dla współczesnych poszukiwaczy informacji.
Beata Szymańska, fot. Andrzej Goiński
Moja biblioteka marzeń, służbowo – to ta, w której pracuję. Kiedy zaczynałam swoją drogę zawodową nie śmiałam myśleć, że będę pracować w takim miejscu. Czuję się dumna, że kieruję taką właśnie instytucją. A [biblioteka marzeń] prywatnie – pokój wypełniony od podłogi po sufit książkami, z kominkiem, wygodnym fotelem, stolikiem na filiżankę z kawą i… czasem, który z czystym sumieniem mogłabym poświęcić na czytanie, czytanie, czytanie…
Czego życzyła sobie pani w obchodzonym niedawno Dniu Bibliotekarzy i Bibliotek?
Każdy Dzień Bibliotekarzy i Bibliotek to okazja do marzeń, by zawód bibliotekarza był doceniany, a nie tylko lubiany. Bibliotekarze to ludzie dobrze wykształceni, o szerokiej wiedzy i świetnej orientacji w zakresie kultury, dodatkowo pracowici i kreatywni, więc oprócz satysfakcji i radości z wykonywanej pracy powinni też być odpowiednio wynagradzani – tak, by czuli się dowartościowanymi.
Każdemu bibliotekarzowi leży na sercu poziom czytelnictwa. Ostatnie dane [na tent temat w odniesieniu do Polski] nie są optymistyczne, toteż do życzeń zawsze dokładamy zwrot „aby czytelników nam przybywało”. Czego życzymy sobie i naszemu krajowi.
- Czytaj też Święto bibliotek
17 czerwca 2016 r.