Bydgoszcz nie jest już brzydszą siostrą Torunia!
Rozmowa z Piotrem Ulanowskim, fotografem, którego autorski projekt Dzień Dobry Bydgoszcz jest wirtualnym przewodnikiem po mieście
Skąd pomysł i inspiracja?
Skracając dłuższą historię: wszystko zaczęło się od zamknięcia gospodarki wiosną zeszłego roku. Z dnia na dzień straciłem wszystkie zlecenia. Siedząc całymi dniami w domu, z dziećmi, zacząłem tęsknić za fotografią, która jest ze mną od trzydziestu już lat. Dlatego, żeby mieć kontakt z aparatem, chodziłem po wyludnionym mieście. Fotografie na bieżąco wrzucałem na swoje profile w mediach społecznościowych. Nagle okazało się, że bydgoszczanie bardzo lubią oglądać swoje miasto na zdjęciach. Nigdy wcześniej żadne moje zdjęcia nie zbierały tysięcy polubień i komentarzy. Wtedy wpadłem na pomysł, żeby z tego mojego rekreacyjnego fotografowanie miasta zrobić długoterminowy projekt.
Jaki jest klucz wyboru fotogramów?
Klucz jest jeden – zdjęcie musi być ciekawe, dalekie od „jeleni na rykowisku”, przykuwające uwagę. Lubię znajdować, odkrywać takie kadry w miejscach znanych, które zaskakują nowym punktem widzenia. Świetnym przykładem jest Most Staromiejski. Mieszkańcy znają go z każdej strony i trudno wymyślić coś oryginalnego. Pewnego zimowego wieczoru spojrzałem nie niego od strony fary. Co zobaczyłem? Fantastyczny widok! Na pierwszym planie mokry brukowany chodnik, a w tle idealnie komponujący się most. Wisienką na torcie były rozwieszone świąteczne światła. Zdjęcie obrobiłem jako czarno białe. Jest to jeden z moich ulubionych kadrów.
Jest jakiś cel praktyczny tego projektu?
Gdy gościłem u nas rodzinę z Poznania, usłyszałem, że Bydgoszcz jest pięknym miastem. A do tego bardzo czystym. Usłyszeć takie słowa od poznaniaków to jest coś! Wtedy spojrzałem na moje miasto jak turysta. I faktycznie! Odnowione kamienice, piękna fontanna Potop, bulwary nad Brdą, zadbane parki, dzielnica muzyczna, śluzy, Wyspa Młyńska z Bydgoską Wenecją. No i faktycznie mamy bardzo czysto.
Wtedy odkryłem, że Bydgoszcz nie jest już brzydszą siostrą Torunia. Ba! Uważam, że ma nawet więcej do zaoferowania. Oczywiście Toruń ma swój niesamowity klimat i urok, ale jest on zamknięty ściśle wokół najstarszej swojej części. A Bydgoszcz rozkwita w wielu miejscach miasta jednocześnie. Gdy z tego wszystkiego zdałem sobie sprawę, postanowiłem podzielić się z innymi urodą i walorami Bydgoszczy. Jestem wzrokowcem, dlatego wymyśliłem galerię składającą się z samych fotografii. Z czasem też zacząłem szperać w poszukiwaniu ciekawostek o mieście. Dlatego na stronie można też i takie znaleźć. Jedną z moich ulubionych jest ta o rzeźbie Łuczniczka. Okazuje się, że sto lat temu jej nagie kształty były zasłaniane parawanem lub ubierane na czas procesji kościelnych, aby nie gorszyć wiernych.
Z czasem oglądający zaczęli pytać czy mogą kupić ode mnie oprawione fotografie. Dlatego pojawiła się i taka możliwość.
Zdjęcia są świetne i zaryzykuję twierdzenie, że miasto jest na nim bardziej efektowne niż w realu. Czy użył pan filtru przywiązania (żeby nie powiedzieć: miłości)?
Na stałe mam włączony w aparacie tryb Ładne Zdjęcie (śmiech). Serio to chyba każdy fotograf ma wpisane w DNA poszukiwanie piękna, atrakcyjności. Czy to jest portret biznesowy, zdjęcia na ślubie czy fotografia architektury, zawsze staram się pokazać modela jak najlepiej. Ale prawdą też jest, że do modeli, do których jesteśmy szczególnie przywiązani, mamy większy sentyment. Tak jak ja do mojej Bydgoszczy.
5 marca 2021 r.