Wywiad tygodnia

Fot. Szymon Zdziebło/tarantoga.pl dla UMWKP
Fot. Szymon Zdziebło/tarantoga.pl dla UMWKP

Biblioteka czyli „trzecie miejsce”

Rozmowa z Danettą Ryszkowską-Mirowską, dyrektorem Książnicy Kopernikańskiej w Toruniu

 

Została pani dyrektorem tej prestiżowej i ważnej placówki na kolejną kadencję. Jak opisałaby pani to, czym jest obecnie Książnica?

 

Książnica Kopernikańska to bardzo szczególna instytucja. Powstała w 1923 roku i już wtedy była największą biblioteką naukową na Pomorzu. Dlatego też bardzo dbam o to, żeby zachować jej naukowy charakter. Zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Książnica jest umieszczona w wykazie bibliotek naukowych, a część naszych zbiorów została umieszczona w 2020 roku Narodowym  Zasobie Bibliotecznym. To zobowiązuje. Dlatego Książnica stała się w ostatnim czasie platformą upowszechniania wiedzy i nauki; miejscem gdzie odbywają się wystawy, prelekcje, wykłady, spotkania. To właśnie u nas można uczestniczyć w wykładach naukowych i popularno-naukowych  m.in. na temat astronomii, filozofii, filologii antycznej, historii Torunia i regionu. Jesteśmy zatem, z jednej strony, jednostką o charakterze naukowym, z drugiej – biblioteką publiczną.

 

(Przypomnę w tym miejscu, że kilka lat temu otworzyliśmy w Toruniu pierwsza bezpłatną wypożyczalnię gier planszowych, która się cieszy bardzo dużym zainteresowaniem. Odbywają się u nas turnieje, konkursy i spotkania związane z tematyką – bo gry planszowe przeżywają obecnie swój renesans.)

 

Łączenie obu tych funkcji bywa trudne, ale daje też wiele satysfakcji. Najważniejsze jest zachowanie balansu pomiędzy działalnością naukową a publiczną. Kolejna nasza cecha: prowadzimy sieć filii miejskich, zaspokajając czytelnicze i kulturalne potrzeby mieszkańców Torunia. Jednocześnie jesteśmy biblioteką wojewódzką, która wspiera merytorycznie niemal sto bibliotek gminnych w rejonie toruńsko-włocławskim. Nasze spektrum działania jest więc bardzo szerokie, pracy nam nie brakuje.

 

Oczywiście staramy się racjonalnie i równomiernie rozwijać wszystkie obszary funkcjonowania Książnicy. To zresztą sekret naszego sukcesu – bo tak postrzegam to, co osiągnęliśmy w ciągu ostatnich lat. Książnica od dawna nie jest już miejscem, w którym można tylko wypożyczyć książki. Co prawda książka i rozwój czytelnictwa zawsze będą dla nas centralnym punktem odniesienia, jednak biblioteki jako wyłącznie składnice książek to już przeszłość. Teraz zmierzamy w kierunku, który amerykański socjolog Ray Oldenburg nazwał „trzecim miejscem” – czyli przestrzenią, w której spędzamy wolny czas, spotykamy przyjaciół, odpoczywamy po pracy zawodowej i pracach domowych, nabieramy oddechu. Miejscem, w którym tętni życie lokalnej społeczności, gdzie rodzą się nowe pomysły, utrwalają się lub ewoluują ważne w danym środowisku wartości. Brzmi zachęcająco, prawda?

 

 

Fot. Szymon Zdziebło/tarantoga.pl dla UMWKP
Fot. Szymon Zdziebło/tarantoga.pl dla UMWKP

 

Prosimy o ujawnienie planów biblioteki na najbliższe lata.  

 

Najważniejsze zadanie/marzenie to rozbudowa. Mamy przygotowaną pełną dokumentację projektową, złożyliśmy wniosek o dofinansowanie inwestycji w ramach funduszy norweskich; przeszliśmy ocenę formalną, czekamy na ocenę merytoryczną.

 

Plany są ambitne – nowy trzykondygnacyjny przeszklony budynek z wolnym dostępem do księgozbioru, magazynami studyjnymi i salami konferencyjnymi. Tych ostatnich nam teraz najbardziej brakuje. To w nich mogłyby odbywać się konferencje, których mamy coraz więcej, w tym o charakterze międzynarodowym.

 

Liczba odwiedzających samą bibliotekę główną znacznie wzrosła – w 2019 porównaniu do roku 2016 ponadpięciokrotnie, z ok. 5000 do 25 000 osób; instytucję odwiedziło w ubiegłym roku ponad 300 tysięcy osób. I właśnie dla nich należy stworzyć odpowiednie warunki do uczestnictwa w kulturze.

 

Moim podstawowym celem było i jest szerokie otwarcie instytucji – otwarcie na nowego użytkownika/czytelnika, otwarcie i zdecydowane poszerzenie oferty edukacyjno-kulturalnej, otwarcie na współpracę instytucjonalną z innymi podmiotami realizującymi ofertę kulturalną  i to co najważniejsze – powrót biblioteki na mapę kulturalna miasta. Cel został osiągnięty w stopniu, który przerósł nasze oczekiwania. Teraz wiemy, że kierunek, który obraliśmy, jest właściwy. Więcej – niesamowicie potrzebny. Pozostaje nam jedynie pójść tą drogą. Chcemy kontynuować i rozwijać naszą ofertę, ze szczególnym naciskiem na popularyzację wiedzy i nauki.

 

Ogólnie rzecz biorąc, nasze plany można opisać słowami: modernizacja i rozwój. Nie tylko infrastruktury, ale i naszych usług. Dwa lata temu otworzyliśmy pierwszą w Toruniu mediatekę i wiele wskazuje na to, że na tej jednej się nie skończy. Dzięki wsparciu samorządu miejskiego Torunia i samorządu województwa remontujemy i nowocześnie wyposażamy kolejne filie znacznie poszerzając ofertę edukacyjno-kulturalną. Wprowadzamy nowe usługi, np. bezpłatny dostęp do kilkudziesięciu tysięcy tytułów ebooków. Poszerzamy ofertę, o działania, które jeszcze parę lat temu w ogóle nie były kojarzone z biblioteką – myślę tu między innymi o możliwościach spędzania wolnego czasu przy grach komputerowych i z wykorzystaniem podłogi interaktywnej (to dla młodych osób), uczestnictwie w warsztatach nauki kaligrafii, kobiecych inspiracjach czy popołudniach z mangą. I najważniejsze: coraz częściej wychodzimy z ofertą poza mury bibliotek. Warto tu wymienić na przykład gry miejskie. A jeśli chodzi o nowe narzędzia – być może już niedługo torunianie wcale nie będą musieli przychodzić do biblioteki, żeby wypożyczyć lub oddać książkę.

 

Fot. Szymon Zdziebło/tarantoga.pl dla UMWKP
Fot. Szymon Zdziebło/tarantoga.pl dla UMWKP

 

Na jakiego odbiorcę się państwo nastawiają? Czy epidemia coś w tej kwestii zmieniła?

 

Książnica Kopernikańska to instytucja z bardzo szeroką ofertą właściwie dla każdego odbiorcy. Wiek nie ma tutaj znaczenia, również wykształcenie czy rodzaj wykonywanej pracy. Liczy się tylko jedno: zainteresowania, a te są, co oczywiste, bardzo zróżnicowane. Staramy się za nimi podążać, a kiedy jest to możliwe i wskazane – również je kształtować. Tu na marginesie istotna uwaga: jesteśmy jedną z niewielu toruńskich instytucji kultury, może nawet jedyną, która wszystkie swoje usługi oferuje nieodpłatnie. To nas wyróżnia. Zero złotych za wypożyczenia, za wejście na spotkanie ze znanym pisarzem, zero za udział w pikniku rodzinnym, uczestnictwo w warsztatach plastycznych, itd. Oznacza to, że naprawdę jesteśmy dla każdego. Nie ma bariery ekonomicznej, która uniemożliwiałaby konsumowanie naszej oferty.

 

Epidemia oczywiście utrudnia pracę i nie wszystkie pomysły możemy obecnie zrealizować, ale tam, gdzie to możliwe, staramy się nie zwalniać tempa. Z uwagi na sytuację zagrożenia opracowaliśmy platformę kulturalno-edukacyjna e-Książnica, działającą w ramach domeny ksiaznica.torun.pl. Ofertę online uruchomiliśmy już w połowie marca. Udostępniamy tu m.in. wydarzenia kulturalne i edukacyjne będące kontynuacją naszych cykli popularno-naukowych.

 

Stopniowo przywracamy działalność stacjonarną. Mamy już za sobą kilka wystaw, w tym bardzo prestiżową, którą zorganizowaliśmy w Senacie RP z okazji setnej rocznicy śmierci Ludwika Rydygiera. Obecnie działa już większość naszych filii, pracujemy nad ponownym otwarciem pozostałych. Jeśli covid nie pokrzyżuje nam planów, niebawem wrócą spotkania autorskie. Jesień w bibliotekach Książnicy zapowiada się naprawdę ciekawie. Mogę chyba powiedzieć, że nie najgorzej sobie radzimy w tych trudnych czasach.

 

Fot. Szymon Zdziebło/tarantoga.pl dla UMWKP
Fot. Szymon Zdziebło/tarantoga.pl dla UMWKP

 

Jakie książki wzięłaby pani do domu w przypadku (nie daj Boże!) kolejnego koronawirusowego lockdownu?

 

Książka, którą każdy powinien mieć w swojej biblioteczce, to  „Mistrz i Małgorzata” Michaiła Bułhakowa. To powieść fascynująca i ponadczasowa. Za każdym razem gdy wracam do lektury odkrywam ją na nowo i odnajduję w niej nowe emocje i refleksje. Ta powieść nikogo nie pozostawi obojętnym. Sprawdzą się też zapewne publikacje naszej najnowszej noblistki Olgi Tokarczuk.

 

Przed kolejnym koronawirusowym lockdownem (oby nie nastąpił) polecam odwiedziny w  naszej miniwypożyczalni beletrystyki regionalnej Żółty Regał, działającej w czytelni informatorium przy Słowackiego 8. Z bogatej oferty książek, których akcja toczy się w miastach naszego regionu, wybrałabym te z Toruniem jako tłem wydarzeń. Autorką jednej z takich pozycji jest znana i niezwykle popularna ilustratorka Iwona Chmielewska. Jej picturebook „Cztery strony czasu” to przepięknie zilustrowana nostalgiczna opowieść o zawiłej historii Torunia i codziennym życiu jego mieszkańców na przestrzeni wieków, nastrojowa rzecz o upływającym czasie, w której każdy odkryje coś dla siebie. Polecam też zbiór opowiadań kryminalnych „Martwi głosu nie mają” Michał Kadleca. To bardzo udany debiut literacki. 

 

Korzystając z okazji chciałabym zachęcić potencjalnych czytelników do sięgania po książki regionalnych autorów. Zapewniam, że tytułów jest mnóstwo i każdy bez problemu wybierze coś dla siebie.

 

21 sierpnia 2020 r.