Rówieśnicy Niepodległej

Wanda Irena Panfil, fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP
Wanda Irena Panfil, fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP

Wanda Irena Panfil (z domu Zbytniewska)

Wanda Irena Panfil przyszła na świat 14 lipca 1925 roku w Mogilnie. Wychowywała się w trudnych warunkach – przed wybuchem II wojny światowej zmarł jej ojciec, a opiekę nad dziećmi przejęła mama Michalina wraz z bratem, czyli wujkiem pani Wandy.

 

Czasy II wojny nie były łaskawe dla jej rodziny. Wszyscy, z wyjątkiem Wandy, zostali wysiedleni z rodzinnego domu w Mogilnie, który zajął niemiecki policjant. Wanda została zmuszona do pozostania w majątku i do końca wojny pracowała tam przymusowo, opiekując się dziećmi komendanta. Po wojnie podjęła pracę w miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej w Mogilnie.

Później przeniosła się do Inowrocławia, gdzie zatrudniła się w administracji straży pożarnej. Tam poznała swojego przyszłego męża Józefa, z którym wzięła ślub w 1954 roku. W 1956 roku urodziła córkę Marię, a później syna Marka. Po narodzinach córki zrezygnowała z pracy, by poświęcić się rodzinie.

Wanda Panfil jest osobą aktywną, już jako dziecko tańczyła w zespołach i kochała sport – jeździła na łyżwach, a później z pasją kibicowała sportowcom. Do dziś ogląda wszystkie mecze tenisa – szczególnie śledzi karierę Igi Świątek – a także siatkówki. W przeszłości interesowała się również piłką nożną.

Ma doskonałą pamięć. Codziennie czyta prasę, rozwiązuje krzyżówki i śledzi wiadomości, zwłaszcza sportowe. Znana jest w rodzinie z ogromnej wiedzy i trafnych porad. Nawet poruszając się na wózku, aktywnie uczestniczy w życiu domowym – przygotowuje przetwory, doprawia potrawy, doradza w kuchni. Uwielbiała czas spędzany na działce – każdą wolną chwilę przeznaczała na pracę w ogrodzie.

Wielką pasją Wandy była również krawiectwo – z zaangażowaniem szyła dla swoich dzieci i wnuków. Uczyła swoje dzieci i wnuki szacunku do drugiego człowieka, miłości, uporu i konsekwencji w dążeniu do celu. Była i pozostaje dla nich wsparciem i wzorem. Jak mówi córka Maria: „Wszystko co mam, zawdzięczam mojej mamie. Pomagała mi w wychowywaniu córek. Długo opiekowała się chorym zięciem, a przy tym nigdy nie oczekiwała niczego w zamian. Kochała nas za to, że jesteśmy.”

Po śmierci męża w 2013 roku zamieszkała z córką w Inowrocławiu.

lipiec 2025 r.