
Stanisława Ochmańska
z domu Kaniecka urodziła się 22 kwietnia 1925 roku w Choceniu (powiat włocławki). Jej dzieciństwo nie było łatwe – wcześnie straciła matkę, a niedługo później także ojca. Życie nauczyło ją odpowiedzialności i samodzielności już od najmłodszych lat.
W wieku 20 lat, dokładnie 2 kwietnia 1945 roku, wyszła za mąż za Wacława Ochmańskiego. Ślub odbył się w Kruszynie (powiat włocławski), po czym młode małżeństwo osiedliło się w Sykule (także w powiecie włocławskim), gdzie wspólnie prowadzili gospodarstwo rolne. Tam wychowywali syna i córkę, a z czasem Stanisława wzięła pod opiekę również wnuczkę, której poświęciła wiele miłości i troski.
Choć o czasach wojennych mówiła niewiele – zbyt wiele bólu wiązało się z tym okresem – to jej życie po wojnie świadczyło o niezwykłej sile, pracowitości i oddaniu rodzinie. Po śmierci męża w 2001 roku całkowicie poświęciła się domowi i najbliższym. Dziś mieszka z najbliższymi, którzy od lat troszczy się o nią.
Stanisława znana była ze swojej ogromnej energii i zamiłowania do pracy – przez dziesięciolecia prowadziła gospodarstwo. Lubiła jeździć na rowerze, który stał się jej znakiem rozpoznawczym – jeszcze po dziewięćdziesiątce z radością wyruszała na przejażdżki, aż w końcu rodzina, z troski, musiała go schować.
Była zaangażowana w działalność Koła Gospodyń Wiejskich w Sykule, chętnie organizowała spotkania i wspólne działania. Towarzyska, z dużym poczuciem humoru – potrafiła rozmawiać z każdym i zjednywać sobie ludzi. Uwielbiała młodzież, gości, a jej dom zawsze był otwarty. Lubiła dobrze zjeść i gotować – słynęła z wyśmienitej czerniny, którą zachwycała wszystkich. Gotowanie było jej pasją, podobnie jak zakupy.
Zawsze dzieliła się tym, co miała, wspierała dzieci, pomagała sąsiadom. Miała ogromną siłę – nie tylko fizyczną, ale i wewnętrzną. Nawet dziś nie wyobraża sobie posiłku bez odrobiny soli, a jej sprawdzony sposób na wszystko to… woda z cukrem.
W późniejszym wieku miała okazję odwiedzić rodzinę w Stanach Zjednoczonych – była to jej pierwsza podróż za ocean, pełna odwagi i ciekawości świata. Do dziś cieszy się obecnością bliskich i potrafi czerpać radość z drobnych rzeczy, z rozmów, gościnności, wspomnień i uśmiechu.
Beata Krzemińska
rzecznik prasowa Urzędu Marszałkowskiego
kwiecień 2025 r.