Rówieśnicy Niepodległej

Jadwiga Jaskólska, fot. Szymon Zdziebło/tarantoga.pl dla UMWKP
Jadwiga Jaskólska, fot. Szymon Zdziebło/tarantoga.pl dla UMWKP

Jadwiga Jaskólska

ur. 28 sierpnia 1925 w Markowicach, powiat mogileński – księgowa, planistka, badaczka genealogii rodzinnej. Córka Józefa Jaskólskiego (1878–1930) i Stanisławy z d. Wypijewskiej (1890–1960). Pochodzi z rodziny ziemiańskiej, która w Markowicach posiadała majątek o powierzchni 160 ha. Najmłodsza z rodzeństwa: Anieli (1913–1972), Wandy (1915–1945), Walerii (1919–1996) i Stanisława (1923–1980). Ukończyła szkołę podstawową w Inowrocławiu oraz eksternistycznie Gimnazjum Handlowe w Poznaniu (Mała matura).

 

W czasie II wojny światowej została wraz z rodziną wysiedlona z majątku; przebywała w Grudziądzu, gdzie pracowała u gospodarzy i w hurtowni herbaty. W 1947 r. władze PRL odebrały rodzinie majątek w Markowicach na zawsze.

 

Zawodowo związana była m.in. z bankami w Inowrocławiu i Mogilnie, mleczarnią w Kościanie, Urzędem Skarbowym, a także Gminną Spółdzielnią w Kruszwicy, gdzie pełniła funkcje księgowej i planistki. Z powodów zdrowotnych na kilka lat musiała przerwać pracę, lecz po leczeniu wznowiła aktywność zawodową i odeszła na emeryturę z GS w Kruszwicy.

 

Znana z elegancji, zainteresowań literaturą historyczną i umiejętnością organizacji spotkań rodzinnych. Po przejściu na emeryturę zajęła się genealogią rodziny, prowadząc poszukiwania archiwalne wraz z siostrzenicą Haliną. Do dziś chętnie dzieli się zdobytą wiedzą i wspomnieniami. Od zawsze bacznie śledzi wiadomości gospodarcze i polityczne.

 

Jako młoda osoba lubiła z koleżankami chodzić na organizowane potańcówki i dziś twierdzi, że gdyby nogi nie odmówiły jej posłuszeństwa, to jeszcze by potańczyła na dyskotece.

 

Mimo że przez całe życie żyła skromnie, to nigdy nie straciła poczucia humoru oraz trzeźwego i bezstronnego osądu rzeczywistości. Trudne życie zahartowało ją i nauczyło pokory. Nigdy nie oglądała się wstecz, nie rozpaczała, przyjmowała rzeczy jakimi są. Nie analizowała, tylko szukała rozwiązań i patrzyła naprzód – mówi pani Ewa.

 

W rodzinie zawsze traktowana była jako taka ostoja, do której można przyjechać, gdy ma się kłopot czy problem, a ona zawsze przyjmie i wysłucha, ewentualnie podpowie.

 

Beata Krzemińska

rzecznik prasowa Urzędu Marszałkowskiego

 

sierpień 2025 r.