Franciszka Kwiatkowska
Franciszka Kwiatkowska swoje zawodowe życie związała z bydgoskim zakładami hutniczymi Centrostal
Franciszka Kwiatkowska urodziła się 27 września 1918 roku w Niemczech, w miejscowości Hamborn, która dziś jest dzielnicą Duisburga. Była jednym z trojga rodzeństwa: miała jeszcze starszego brata Józefa (rocznik 1916) i młodszego – Stanisława (rocznik 1921). Jej rodzice, Sylwester i Helena (z domu Dąbrowska), wywodzili się z Wielkopolski i jak wielu mieszkańców dawnego zaboru pruskiego przybyli do Zagłębia Ruhry za chlebem, w poszukiwaniu pracy w rozwijającym się w Nadrenii Północnej Westfalii przemyśle.
Rodzeństwo bardzo wcześnie straciło oboje rodziców. Wychowaniem i opieką nad dziećmi zajęło się wówczas ich wujostwo: Jan i Regina Polaszkowie. Był to już okres, gdy Polska odzyskała niepodległość i pod koniec lat dwudziestych rodzeństwo mieszkało najpierw w Brodnicy, a po ukończeniu szkół – w Bydgoszczy, dokąd rodzina udała się w poszukiwaniu pracy. Jan Polaszek zmarł w 1944 roku a Regina Polaszek zmarła w 1948 roku. Oboje są pochowani na cmentarzu starofarnym w Bydgoszczy.
Pani Franciszka po skończeniu szkoły pracowała początkowo w gospodarstwie rolnym koło Brodnicy, a później gdy rodzina Polaszków przeniosła się do Bydgoszczy, zatrudniła się najpierw w bydgoskich zakładach graficznych, a następnie w Centrostalu. Właśnie w Centrostalu przepracowała dziesiątki lat i z tej właśnie firmy odeszła na emeryturę. Ani pani Franciszka, ani jej starszy brat Józef, który przez wiele lat był pracownikiem biurowym na kolei w Bydgoszczy, nie założyli rodzin. Oboje byli stanu wolnego. Z tego rodzeństwa tylko Stanisław Kwiatkowski się ożenił.
Józef i Franciszka Kwiatkowscy mieszkali razem od końca lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku na ulicy Grunwaldzkiej w Bydgoszczy. Józef zmarł w roku 2005, a jego młodszy brat Stanisław w roku 2000. Obaj zostali pochowani także na cmentarzu starofarnym w Bydgoszczy
Rodzina wspomina, że przez te wszystkie lata pani Franciszka była kobietą o ciepłym, serdecznym usposobieniu, zawsze też była i nadal jest osobą lubianą i szanowaną. Interesowała się sprawami codziennymi w kraju i w naszym regionie, no i w samej Bydgoszczy. Lubiła czytać czasopisma i rozwiązywać krzyżówki. Zapewne dlatego, że była tak lubiana, po odejściu na emeryturę jej były zakład pracy Centrostal nadal interesował się jej sprawami i dbał o nią. Dzięki pomocy zakładu zakupiono dla niej sprzęt AGD, wykonano remont mieszkania na koszt zakładu, a także przez wiele lat otrzymywała obiady z bufetu zakładowego z dostawą do domu.
Pani Franciszka zawsze bardzo ceniła sobie samodzielność i gdyby nie wypadek, jaki miała w wieku 85 lat, kiedy to po upadku złamała nogę, to zapewne nie dałaby się namówić na przenosiny do Domu Opieki. Z drugiej strony, jak uważa rodzina, to właśnie pobyt w Domu Opieki „Jesień Życia” pozwolił cioci dożyć tak sędziwego wieku.