Aktualności

Wręczenie medalu majorowi Bolesławowi Danielkiewiczowi, fot. Tomasz Czachorowski/ eventphoto.com dla UMWKP
Wręczenie medalu majorowi Bolesławowi Danielkiewiczowi, fot. Tomasz Czachorowski/ eventphoto.com dla UMWKP

Dwustu lat!

Walczył na frontach II wojny światowej, poświęcił się chemii stosowanej i rodzinie – major Bolesław Danielkiewicz został uhonorowany najwyższym odznaczeniem w województwie, marszałkowskim złotym medalem Unitas Durat Palatinatus Cuiaviano-Pomeraniensis. Do grona stuletnich mieszkańców naszego regionu w ostatnim czasie dołączyła także Anna Krystyna Stramowska. W urodzinowych okolicznościach z nestorami spotkał się wicemarszałek Zbigniew Ostrowski.

 

– Nie można budować przyszłości bez wiedzy o tym, kim jesteśmy i skąd pochodzimy. A nasze korzenie to korzenie naszych rodziców, dziadków, pradziadków  mówi marszałek Piotr Całbecki.

 

Major Bolesław Danielkiewicz w czasie II wojny światowej brał udział w walkach, za co został odznaczony Krzyżem Armii Krajowej. Kombatant ukończył studia na Wydziale Chemii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

 

Urodził się 28 stycznia 1924 roku na terenie województwa lubelskiego, we wsi Cichostów położonej w powiecie parczewskim. Po wybuchu wojny polsko-bolszewickiej Danielkiewiczowie przenieśli się do Pińska na Polesiu. Ojciec pana Bolesława był żołnierzem Armii Krajowej. Do konspiracji wciągnął też syna. Zginął w 1943 roku, po akcji, którą dowodził Jan Piwnik „Ponury” – cichociemny (szef Kedywu Okręgu Radomsko-Kieleckiego AK). Bolesław został z mamą i dwiema siostrami. Podczas wycofywania się armii niemieckiej, w obliczu wizji „wyswobodzenia” przez Armię Czerwoną, w 1944 roku rodzina Danielkiewiczów uciekła do Warszawy. W 1944 roku, w wieku dwudziestu lat, dostał wezwanie do wojska i stał się żołnierzem 11. Pułku Artylerii Haubic Wojska Polskiego. Przysięgę złożył 6 listopada 1944 roku pod Warszawą. Wraz ze swoją jednostką przeszedł cały szlak bojowy walcząc w 1944 roku o przyczółki na zachodnim brzegu Wisły, wspierając ogniem tam 3. Dywizję Piechoty. Na Wale Pomorskim walczył pod Borujskiem i Żabinem. Uczestniczył także w walkach w rejonie Starej Odry, Ruppiner-Kanal i Hawelą. Szlak bojowy zakończył wraz ze swoją jednostką 8 maja 1945 roku pod Stolzenhagen (obecnie Stołczyn, dzielnica Szczecina) w ramach operacji berlińskiej II Frontu Białoruskiego. W wojsku służył jeszcze przez rok po zakończeniu wojny, po czym wstąpił na wyższą uczelnię i skończył studia chemiczne na toruńskim UMK.

 

W 1952 roku zdobył tytuł magistra i dostał przydział pracy w zakładach chemicznych Rokita w Brzegu Dolnym (województwo dolnośląskie). Będąc jeszcze na studiach poznał i związał się ze studentką (także chemii) Gertrudą i razem z nią pracował na Dolnym Śląsku.

 

– Zawsze mówiłem, że znaleźć taką dziewczynę, to skarb. Wszyscy ją hołubili, byłem trochę zazdrosny. W naszym domu była szefem, umiała naprawić radio, telewizor, ugotować i uszyć mówi pan Bolesław.

 

W 1953 roku pobrali się i założyli rodzinę. Wychowali dwóch synów. Po sześciu latach przenieśli się do Bydgoszczy, gdzie zatrudnili się w zakładach chemicznych. Senior mieszka tam do dziś. U boku żony przeżył 70 lat, pani Gertruda zmarła w wieku 95 lat.

 

Dostojny jubilat należy do Związku Kombatantów i Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Przemysłu Chemicznego. Jeszcze do niedawna regularnie uczestniczył w spotkaniach z przyjaciółmi z wojska i uczelni. Od zawsze pociąga go motoryzacja, w przydomowym garażu naprawiał rodzinne auto.

 

Niedawno setne urodziny obchodziła także Anna Krystyna Stramowska, która troskę o najbliższych łączyła z pracą zawodową. Jest dumną mamą, babcią i prababcią. Zawodowo pracowała w spółdzielni mleczarskiej w Przysieku (w powiecie radziejowskim).

 

Anna Krystyna Stramowska, z domu Wojtasik, przyszła na świat 20 stycznia 1924 roku w Osięcinach (powiat radziejowski). Urodziła się i wychowała w rodzinie robotniczej. Uczęszczała do szkoły podstawowej w rodzinnej miejscowości. Będąc jeszcze dzieckiem pomagała w opiece nad czworgiem swojego rodzeństwa. Przed wojną pracowała w Toruniu u niemieckiego gospodarza. Wiele pozytywnych wspomnień wiąże z tym okresem. Pani Anna trafiła do dobrych ludzi, którzy traktowali ją jak członka swojej rodziny. Po wybuchu wojny wróciła do domu, pomagać mamie.

 

Wyszła za mąż za właściciela warsztatu wulkanizacyjnego. Pani Anna zamieszkała z mężem w Przysieku. Niestety szybko owdowiała. Wychowała pięcioro dzieci, jest dumną babcią czternaściorga wnuków, dwadzieściorga prawnuków i siedmiorga praprawnuków. W wieku 52 lat przeszła na rentę, po tym jak uległa wypadkowi w spółdzielni mleczarskiej, gdzie pracowała.

 

Dopóki wzrok jej na to pozwalał, bardzo dużo czytała, roiła na drutach i szydełkowała. Rodzina podkreśla, że  zawsze była gotowa do wyrzeczeń na rzecz najbliższych. Aktualnie mieszka z córką w Olimpinie w powiecie bydgoskim.

 

Rodziny mieszkańców regionu, którzy w najbliższym czasie kończą sto lat, a także starszych, zachęcamy do kontaktu pod numerem telefonu 56 62 18 344 i adresem e-mail: stulatkowie@kujawsko-pomorskie.pl. Więcej informacji na naszej stronie internetowej w zakładce Rówieśnicy Niepodległej.

 

Biuro Prasowe Urzędu Marszałkowskiego

 

31 stycznia 2024 r.