
Kazimiera Szarafińska
Urodzona 6 stycznia 1924 roku w Przecławiu nieopodal Poznania, przeszła przez trudne czasy wojny, by później wspólnie z mężem prowadzić znany zakład fryzjerski w Toruniu. Do dziś mieszka samodzielnie w rodzinnej kamienicy, otoczona troską bliskich. Uwielbia grać w karty, rąbać drewno i dzielić się słodyczami z prawnukami. Jej recepta na długowieczność? Praca, pogoda ducha i… odrobina domowej nalewki.
Jej rodzicami byli Stanisława i Ignacy Szymańscy. Matka Kazimiery wychowywała się w Stanach Zjednoczonych, w Chicago, gdzie poznała przyszłego męża, który przybył tam w poszukiwaniu lepszych perspektyw życiowych. W USA założyli rodzinę, doczekując się czworga dzieci: Jana, Reginy, Gertrudy i Adeli. Tęsknota za ojczyzną sprawiła, że państwo Szymańscy powrócili do Polski, osiedlając się w rodzinnej miejscowości Przecław, gdzie urodziły się dwie najmłodsze córki – Kazimiera oraz Marianna.
Pani Kazimiera ukończyła szkołę podstawową w Przecławiu. W czasie II wojny światowej, choć uniknęła wywózki do obozów pracy z uwagi na młody wiek, została wysiedlona do Włodawy, znajdującej się na terenie Generalnego Gubernatorstwa, gdzie pracowała przymusowo w niemieckim gospodarstwie.
Po zakończeniu wojny powróciła w rodzinne strony. Podczas wesela najmłodszej siostry Marianny poznała swojego przyszłego męża, Henryka Szarafińskiego z Torunia. Związek małżeński zawarli 12 lutego 1947 roku. Małżonkowie osiedlili się w Toruniu, gdzie Henryk prowadził własny zakład fryzjerski w rodzinnej kamienicy przy ulicy Lampego (obecnie ul. Antczaka). Pani Kazimiera wspierała męża, pracując w dziale damskim zakładu. Para doczekała się dwojga dzieci: syna Zdzisława i córki Maryli.
Pani Kazimiera odznacza się niezwykłą pracowitością. Poza prowadzeniem domu i pomocą w zakładzie, samodzielnie wykonywała liczne prace remontowe, pielęgnowała ogród i dbała o kamienicę, w której mieszkała z rodziną.
Dostojna jubilatka doczekała się trojga wnucząt. Krzysztofa i Marka, oraz wnuczki Małgorzaty – a także czworga prawnucząt oraz praprawnuczki. Otoczona troskliwą opieką dzieci i prawnuków, nadal mieszka samodzielnie w rodzinnej kamienicy, pozostając w bliskim kontakcie z najbliższymi.
Pani Kazimiera jest cały czas aktywna – codziennie czyta lokalną prasę, z upodobaniem gra w gry karciane, szczególnie w Skip-Bo. W styczniu 2024 roku obchodziła setne urodziny.
Jej życiową dewizą jest praca – to ona, jak podkreśla, daje człowiekowi poczucie sensu i siły. Przez całe życie starała się żyć w zgodzie z innymi, ciesząc się opinią osoby bezkonfliktowej i pełnej empatii. Jej długowieczność oraz postawa życiowa są źródłem inspiracji dla kilku pokoleń jej rodziny.
Beata Krzemińska
rzecznik prasowa Urzędu Marszałkowskiego
Kwiecień 2025 r.