Wywiad tygodnia

Izabela Maciejewska, fot. Tymon Markowski
Izabela Maciejewska, fot. Tymon Markowski

Szpitalna szkoła buduje więzi

Rozmowa z Izabelą Maciejewską, dyrektorem Zespołu Szkół Nr 33 Specjalnych dla Dzieci i Młodzieży Przewlekle Chorej w Bydgoszczy, laureatką  tegorocznej nagrody marszałka województwa z okazji Dnia Edukacji Narodowej.

 

Szkoła którą pani kieruje to nietypowa placówka.

 

Nasza szkoła towarzyszy dzieciom i młodzieży na różnych dziecięcych oddziałach bydgoskich szpitali już ponad 55 lat, mają możliwość kontynuowania nauki od przedszkola do liceum. Pobyt w szpitalu to trudny okres. Choroba, nowe nieznane miejsca, zabiegi to sytuacje, do których młodzi ludzie podchodzą z obawą, nawet lękiem. Jesteśmy po to, żeby hospitalizacja i związana z nią absencja w szkole macierzystej nie powodowały nadmiernych zaległości w nauce.

 

Szkoła szpitalna jest inna niż tradycyjne szkoły. Nie ma budynku i klas. Uczeń jest tu traktowany w sposób indywidualny, program dostosowany do jego możliwości, a nauczyciel zawsze gotowy do współpracy i niesienia pomocy.

 

W jak warunkach odbywają się zajęcia?

 

Rozbudowa szpitali w Bydgoszczy spowodowała, że dzieci są leczone i objęte wsparciem pedagogicznym w nowych, pięknych obiektach Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego, gdzie pracujemy na ośmiu oddziałach szpitalnych, w Szpitalu Uniwersyteckim nr 1, w którym jesteśmy na pięciu oddziałach, także w nowym budynku w którym mieści się Klinika Psychiatrii Dzieci i Młodzieży, oraz na oddziale pediatrycznym Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego. Jeżeli stan zdrowia dziecka tego wymaga, nauczanie i zajęcia pozalekcyjne odbywają się przy łóżku chorego. W pozostałych przypadkach dzieci przychodzą do sal szkolnych znajdujących się w ramach oddziałów szpitalnych.

 

W szpitalu uczniowie mogą przystąpić do egzaminów zewnętrznych, mogą też być klasyfikowani w naszej szkole lub, na podstawie naszych ocen, w szkołach macierzystych. Ponieważ zajęcia odbywają się w małych grupach, pomagamy im w krótkim czasie uzupełnić zaległości, uwierzyć w swoje możliwości i uzyskać pozytywne oceny. Jest też duża grupa uczniów z chorobami przewlekłymi, których pobyty na oddziałach trwają po kilka tygodni, a nawet miesięcy. Takim uczniom wystawiamy arkusze osiągnięć, które przesyłamy do ich szkół macierzystych.

 

Izabela Maciejewska, fot. Tymon Markowski

Izabela Maciejewska, fot. Tymon Markowski 

 

Jak wyglądają zajęcia pozalekcyjne?

 

W salach szkolnych często słychać muzykę, można zobaczyć dzieci korzystające z komputerów i tablic interaktywnych. Widać również zadowolonych rodziców, którym łatwiej zostawić dziecko w szpitalu ze świadomością, że zapewnimy mu dobrą opiekę, rozwijamy jego zainteresowania i pomagamy przy odreagowaniu wielu stresów.

 

Dzieci, ich rodzice, nauczyciele i personel medyczny uczestniczą w uroczystościach organizowanych przez naszą szkołę. Małych pacjentów w szpitalu odwiedza święty Mikołaj, uczestniczą w wigiliach organizowanych na poszczególnych oddziałach i festynach z okazji Dnia Dziecka. Organizujemy dla naszych dzieci spotkania z ciekawymi ludźmi i uczniami  innych szkół. Mają możliwość uczestnictwa w wielu projektach edukacyjnych w których kształtujemy postawy prozdrowotne, patriotyczne i ekologiczne, [a także nawyki] czytelnicze. Dla [naszych dzieci] (…) z klinik onkologicznej i psychiatrycznej przygotowujemy wycieczki pełniąc podczas nich rolę opiekunów. Mają też możliwość zaprezentowania swoich zdolności w konkursach plastycznych i przedmiotowych.

 

Szczególne warunki nauczania wpływają zapewne na szczególne relacje uczeń-nauczyciel.

 

Sytuacje z którymi spotykamy się na oddziałach szpitalnych wywierają bardzo mocny wpływ na nasze myślenie i emocje. Pracując z dzieckiem chorym onkologicznie, dzieckiem z mukowiscydozą czy poważną wadą serca trudno ograniczyć kontakty tylko do relacji zawodowej. Cierpienie, długa hospitalizacja, wielokrotne powroty do szpitala powodują, że między nauczycielami i dziećmi nawiązują się ścisłe więzi. Czasem towarzyszymy młodemu człowiekowi i jego rodzinie w chwilach szczególnie trudnych. [Bywa, że] (…) trzeba powiedzieć młodemu człowiekowi, że mimo wszystko jego życie ma sens. Pomiędzy kroplówkami, badaniami i złym samopoczuciem próbujemy przekonywać, że świat jest piękny i warto poznawać jego historię, uczyć się matematyki, czytać utwory literatury, nawiązywać przyjaźnie i pomagać sobie wzajemnie.

 

Jest pani organizatorką konferencji szkoleniowych dla środowiska zajmującego się  edukacją dzieci i młodzieży przewlekle chorych.

 

Od ośmiu lat jesteśmy organizatorami ogólnopolskich konferencji, na które zapraszamy osoby  zainteresowane poznawaniem nowych metod pracy z uczniami wymagającymi szczególnej uwagi i wsparcia ze względu na przewlekłą chorobę, a także sposobów radzenia sobie z [wynikającymi z choroby] trudnymi zachowaniami uczniów. Co roku w naszych konferencjach udział bierze od 150 do 250 osób, w tym dyrektorów i nauczycieli ze szkolnictwa szpitalnego oraz sanatoryjnego z całej Polski. Wymiana doświadczeń, ciekawe prelekcje wygłaszane przez wykładowców akademickich, lekarzy i psychologów są źródłem nowego spojrzenia na trudne sytuacje z którymi na co dzień się zmagamy.

 

Największą radością jest [dla mnie] świadomość, że to co proponujemy chorym dzieciom jest wartościowe i dobrze przez nie odbierane. (…) Że dzięki szpitalnej nauce nabierają chęci do działania, chcą dążyć do wyznaczonego celu, zaczynają wierzyć w swoje marzenia. Satysfakcję przynosi mi również bardzo sumienna i odpowiedzialna praca nauczycieli oraz to, że prawdziwie identyfikują się ze szkołą i misją którą mamy do spełnienia. Moim marzeniem jest, aby wszyscy nasi uczniowie odnaleźli swoje miejsce w życiu i potrafili się nim prawdziwie cieszyć mimo wielu trudnych doświadczeń które stały się ich udziałem. Marzę również, żebyśmy jako nauczyciele nigdy nie stracili poczucia sensu  naszej pracy, abyśmy wciąż nowe zadania podejmowali z pasją, w poczuciu odpowiedzialności za młodego człowieka i dla dobra środowiska w którym żyjemy.

 

20 listopada 2015 r.