Wywiad tygodnia

Krzysztof Adach
Fot. Mikołaj Kuras

Z podniesioną głową

Rozmowa z Krzysztofem Adachem, prezesem obchodzącego w tym roku 30. rocznicę powstania toruńskiego Klubu Abstynenta Flisak, zastępcą przewodniczącego Krajowej Rady Związków i Stowarzyszeń Abstynenckich

 

Uzależnienia to trudny temat, tak jak trudne jest życie uzależnionych i ich rodzin. Czym zajmujecie się w Klubie Flisak?  

 

Tak, to bardzo trudny i skomplikowany temat. Człowiek uzależniony czuje niewyobrażalny przymus „wspomagania się” tym, co w jakimś okresie jego życia (…) [zdawało się] pomagać rozwiązywać jego problemy. Tak więc alkohol – [użyję tego przykładu] bo działanie tej używki najlepiej znam – dodaje pewności siebie, pozwala odważnie radzić sobie z przeciwnościami losu, wiele spraw i problemów zdaje się prostsze, a życie ciekawsze. Wszystko jednak do czasu. Stopniowo, jak rak, alkohol pochłania uczucia, rozum, duszę i wolę, którymi całkowicie zawładnął. Wszystko staje się mniej ważne, byle zdobyć to, co najbardziej sponiewierało nasze człowieczeństwo, naszą rodzinę. Alkohol trzyma w niewoli nie tylko alkoholika, ale i jego bliskich. Wszyscy bowiem są ogarnięci bólem związanym ze wstydem, poczuciem winy i odpowiedzialności za jego chorobę – i często zamykają się w poczuciu upokorzenia przed światem

 

Klub powstał przed 30 laty z inicjatywy pierwszej, założycielskiej grupy AA. Szczególnie zabiegał o jego powstanie Zbyszek, alkoholik którego już pożegnaliśmy. Każdy zdrowiejący alkoholik wie, że kiedy decyduje się na trzeźwienie musi znaleźć coś, co godnie wypełni pustkę po alkoholu. Co wzbogaci i nauczy kierować życiem. Wiadomo, spotykając się z innymi ludźmi, dotkniętymi podobnymi cierpieniami, czuje się wspólnotę losu. Drugi człowiek jest niezbędny do zdrowienia. Tak samo staje się to niezbędne dla bliskich alkoholika.

 

Klub jest naszą drugą, wielką rodziną. Uczymy się [tu na nowo] radości życia, uczymy się cieszyć sobą, rodziną, każdym ofiarowanym dniem. Organizujemy imprezy rodzinne – Mikołaj dla dzieci, opłatek wigilijny, dzielenie się jajkiem na Wielkanoc, zabawy bezalkoholowe, weekendowe biesiadowanie, wspólne wyjazdy na zloty rodzinne. Realizujemy też pasje i marzenia. [Mamy] warsztaty malarskie, turnieje szachowe, prelekcje [przygotowywane] we współpracy z Muzeum Etnograficznym. Piszemy też programy samopomocowe do realizacji w klubach Jantar i Rubin Spółdzielni Mieszkaniowej Rubinkowo. No i [jest też] oczywiście coroczny festyn rodzinny na Barbarce, zawsze w sierpniu, miesiącu trzeźwości.

 

Ważną rolę w działalności klubu spełnia specjalistyczna pomoc terapeutyczna. Prowadzimy punkt konsultacyjno-terapeutyczny dla szkół rodziców i dla dorosłych dzieci alkoholików. Spotykają się również grupy wsparcia AA, Al-Anon i DDA.

 

Krzysztof Adach, fot. Mikołaj Kuras

 

Wśród waszych inicjatyw jest między innymi wydawnictwo „Rodzina Flisacza”. Jak wygląda jego misja?

 

Dla całej naszej społeczności to szczególna przygoda. Pomysł powstał [podczas zlotu rodzinnego] w Małem Cichem, gdzie dodatkową inspiracją dla naszej toruńskiej grupy była atmosfera tej imprezy. Okazało się, że są wśród nas ludzie utalentowani, którzy chcą się tego podjąć. Podstawowym celem była możliwość dzielenia się swoją twórczością oraz propagowanie [idei i informowanie o] działalności klubu Flisak wśród szerszego gremium zainteresowanych. Nad wszystkim czuwała, jako redaktor naczelna, Janka, wieloletnia pedagog, a także poetka. Było i [nadal] jest to wyzwanie dla wielu osób, które mierząc się z trudnościami własnego zdrowienia dzielą się z innymi własnymi doświadczeniem, odkrywając w sobie [niejako przy okazji] nieznane dotychczas zdolności.

 

Pismo cementuje naszą abstynencką wspólnotę i pogłębia wiedzę, propaguje zdrowy styl życia bez alkoholu, wspiera czytelników w ich rozwoju duchowym, niosąc przesłanie w naszym haśle „Uzdrawiając siebie uzdrawiamy świat”.

 

Klub obchodzi 30. rocznicę powstania, to z całą pewnością powód do refleksji i podsumowań.

 

Początki były bardzo skromne – jedno pomieszczenie w piwnicy przy ulicy Słowackiego, udostępnione przez Młodzieżową Spółdzielnie Mieszkaniową. Z ciemnej piwnicy, gdzie zbieraliśmy się pełni wstydu i poczucia winy, wyszliśmy ku jasności, ku słońcu. Już po raz jedenasty będziemy świętować wspólnie na Barbarce, z rodzinami, z podniesioną głową. [Piknik rodzinny „Święto trzeźwości” organizujemy] we współpracy ze Spółdzielnią Mieszkaniową Rubinkowo, Centrum Kultury Zamek Krzyżacki i Szkołą Leśną na Barbarce, wspierają nas Urząd Miasta Torunia i Urząd Marszałkowski. Ideami ruchu abstynenckiego zaraziliśmy wielu ludzi dobrej woli.

 

W tym roku przyjeżdżają do nas stowarzyszenia z całej Polski, przewidujemy, że będzie nas około czterech tysięcy. Ważna jest dla nas zmiana w myśleniu społecznym. Czujemy szacunek dla naszych zmagań, zrozumienie istoty choroby alkoholowej. To bardzo pomaga w zdrowieniu. Myślę, że działalność naszego klubu ma również skromny w tym udział.

 

Jednym z naszych największych osiągnięć jest nawiązanie relacji ze społecznością lokalną, harcerzami i środowiskiem osób niepełnosprawnych.

 

14 sierpnia 2015 r.