Wywiad tygodnia

Fot. Mikołaj Kuras

Cudem jest ludzka wiara

Wypowiedzi abp Wojciecha Polaka, ambasadora Włoch Aldo Amatiego, dra Perfilipo Crucittiego i ks. Sławomira Odera z poświęconego Janowi Pawłowi II widowiska artystycznego „Przyszłość zaczyna się dziś, nie jutro” (17 maja 2020, Włocławek, Bydgoszcz, Toruń)

 

Fot. Andrzej Goiński/UMWKP

Arcybiskup Wojciech Polak, metropolita gnieźnieński, prymas Polski:

 

– Jan Paweł II wprowadził Kościół w trzecie tysiąclecie, otworzył drzwi Kościoła, otworzył Chrystusowi drzwi państw i narodów. W Kujawsko-Pomorskiem wspominamy jego wizyty z 1991 roku we Włocławku i z 1999 roku w Bydgoszczy i Toruniu oraz słowa, którymi żegnał Bydgoszcz: Brda wpływa do Wisły, a na drugiej stronie Wisły Toruń i Włocławek.

 

 

Fot. z serwisu ambasady Włoch w Warszawie

Aldo Amati, ambasador Włoch:

 

– Jan Paweł II powiedział, że najbardziej niezniszczalnym cudem jest ludzka wiara. W tych słowach powinniśmy szukać sił aby powstać z ruin, jakie pozostawi po sobie koronawirus. Cena, którą zapłaciliśmy w kategorii ludzkich istnień jest bardzo wysoka. (…) We Włoszech, podobnie jak w Polsce, jest ogromna chęć powrotu do normalności. Polacy są najbardziej południowym narodem wśród Słowian i rozumieją nasz ból lepiej niż inni.

 

 

 

Fot. Andrzej Goiński/UMWKP           

Ks. Prałat Sławomir Oder, postulator procesów beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Jana Pawła II (w rozmowie z Darią Kazułą):

 

– Jan Paweł II czuł mocne powiązanie z Toruniem. Przebywał tu przecież jeszcze jako kardynał. [Jego] związek sentymentalny z regionem [kujawsko-pomorskim] był bardzo wyraźny.

 

 

 

Fot. Andrzej Goiński/UMWKP

Doktor Perfilipo  Crucitti, lekarz z Polikliniki Uniwersyteckiej Campus Bio-Medico w Rzymie, syn Francesco Crucittiego, chirurga Jana Pawła II (w rozmowie z ks. Michałem Oleksowiczem):

 

–  Więź mojego taty z papieżem rozpoczęła się 13 maja 1981 roku – był chirurgiem, który operował Ojca Świętego po zamachu na placu Świętego Piotra.  (Ja w tamtym czasie byłem chłopcem, miałem 14 lat.) (…) Papież był w stanie krytycznym w momencie zabiegu. Cudem było to, że pocisk przeszedł na milimetr od aorty. Gdyby pocisk naruszył aortę, papież z pewnością nie dotarłby żywy do Polikliniki Gemelli.  (…) Uważam, że (…) była to wielka przyjaźń oparta na wzajemnym zaufaniu. Papież pojawił się w naszej rodzinie w dwóch momentach bardzo istotnych. (…) Mój tata musiał przejść zabieg chirurgiczny. Papież, wiedząc o tym, zadzwonił do niego, aby okazać swoją bliskość i udzielić ojcu błogosławieństwa. (…) Tata umarł w domu (…). Mama czekała, [papież] uściskał ją. I potem, jak czynił to przez wszystkie następne lata kiedy ją widział, podziękował jej: „Dziękuję, bo wasz mąż uratował mi życie”.

 

 

18 maja 2020 r.